Moje ubrania były na dole. Zapewne już wyschły.Jak najciszej mogłam otworzyłam drzwi i wyszłam z jego pokoju. Nawet dobrze mi szło. Zaczęłam schodzić na dół na palcach. Zaraz zaraz gdzie tu była łazienka...To chyba te drzwi. Uchyliłam je delikatnie i zajrzałam do środka. Prysznic, wanna, wieszak, umywalka, kibel i...
-Jezu Harry przepraszam!-czym prędzej zamknęłam drzwi.
Byłam w szoku. Jak mogłam nie zauważyć Stylesa stojącego przed deską klozetową?! Odwróciłam się. Za mną stał Niall i przyglądał się z uśmiechem całej sytuacji. No jeszcze jego mi brakowało.
-Spoko, ciesz się, że teraz były zamknięte drzwi, bo często zostawia na oścież- powiedział Niall jakoś nie przejmując się całą sytuacją.
Ja nadal nie mogłam dojść do siebie.Stałam oparta o ścianę. Moje myśli wirowały w głowie.Jak mogłam być taka głupia i go nie zauważyć!?No pięknie, będę miała ten widok już do końca życia przed oczami.Słyszałam spuszczającą się wodę. Mój oddech przyspieszył. Co on powie jak wyjdzie z łazienki? Niall, który był w kuchni chyba zauważył mój strach.
-Ej mała nie martw się, żebyś Ty wiedziała ile dziewczyn już tak robiło...- i uśmiechnął się słodko.
Ten to jednak musiał mnie pocieszyć w każdej sytuacji.
Drzwi otworzyły się, Harry wyszedł i spojrzał na mnie. Był uśmiechnięty.
-Nastepnym razem zostań, nie krępuj się-po czym wyszczerzył się i poszedł.
Odetchnęłam z ulgą chodź wiedziałam że łazienka jest pusta to zapukałam na wszelki wypadek. Słyszałam z tyłu śmiechy chlopaków, ale jakoś mało mnie one obchodziły po dzisiejszej wpadce. Wolałam teraz zachować ostrożność.Weszłam do pustej łazienki zamykając drzwi. Przebrałam się z piżamy na mój dawny stroj. No cóż...nie miałam wyboru. Gdybym tylko wiedziała, że nocuję pewnie wzięła bym coś na zmianę. Wyszłam z łazienki udając się do kuchni. Trzymałam w ręku pożyczone ubrania od Zayna.Trudno potem je oddam.Weszłam do kuchni. Nie wiem jakim cudem oni się tu połapują co gdzie mają.
-Emmm, gdzie trzymacie talerze?-zapytałam.
Niall wskazał mi odpowiednią szafkę.
-Aaa chleb?
-Wiesz co, może lepiej usiądź a ja Ci zrobię kanapki, co?-uśmiechnął się Niall.
-Skoro nalegasz-powiedziałam z nutą ironii.
Skoro teraz nie mam nic do robienia to pójdę odłożyć te ubrania. Wchodząc na górę oczywiście dwa razy prawie nie zleciałam. Ale to kwestia przyzwyczajenia do mojego pecha.Otworzyłam cicho drzwi od pokoju Zayna. Na szczęście brał prysznic. Odłożyłam ubrania do jego garderoby, przynajmniej próbując je sortować tam gdzie powinny być. Wyszłam szybko i zbiegłam na dół. Tam zastałam Nialla, który robił mi kanapki i Harry'ego który również robił sobie śniadanie.
-Proszę-powiedział Horan podając mi gotowe śniadanie.
-Ooo dziekuję-odparłam.
Harry usiadł koło mnie, a koło niego Niall. Reszta najwyraźniej jeszcze nie wstała.Po kilkunastu minutach Styles usiadł przed telewizorem a Horan robił siódmą kanapkę. Echh cały on.Usłyszałam kroki na schodach, jak się okazało to był Louis. Byl jeszcze w piżamie, ale najwyraźniej mu to nie przeszkadzało. Wszedł do kuchni i zaczął sobie robić śniadanie. Usiadł na przeciwko mnie z miską i zaczłą jest co chwila się mi przypatrując.
-A Ty co?-Nie wytrzymałam tych spojrzeń.
-A nic nic- i nadal podejrzwilie się uśmiechał patrząc co jakiś czas.
-Czy Ty coś przepraszam bardzo sugerujesz?!
-Ja? Skądże! Ekhem...jak tam się spało?- spytał niby niewinnie.
-Dobrze -powiedziałam nie wiedząc o co mu chodzi.
Jego uśmiech tylko się poszerzał.O co mu...
-Zaraz zaraz, wydaje mi się, że mamy odmienne znaczenia slowa "spanie"!-dopiero teraz zrozumiałam.
No tak, przecież jak wpadł do pokuju to Zayn miał na sobie luźne spodnie, a ja nic nie miałam, byłam tylko owinięta niezdarnie ręcznikiem. A z punktu widzenia faceta to już wogóle wolałam nie wiedzieć co sobie wyobraził.
-Byłam w samym ręczniku bo...
-Jasne jasne, już się nie tłumacz- chłopak się śmiał.
-Louis! Ja...
Dopiero teraz zauważyłam że Harry, Niall i schodzący po schodach Liam zwróceni są do nas. Cisza. Tylko ja i Louis.
-No no, czy ja o czymś nie wiem?- zapytał Niall
-Przestańcie tak mówić skoro nie znacie sytuacji! Co wy myslicie, że pójdę z pierwszym lepszym do łóżka?!-nie wytrzymałam już dłużej tego, co słyszałam z ich ust.
Usłyszeliśmy otwierające się drzwi. Tak, to pewnie Zayn, bo wszyscy już byli na dole.Nie chciałam już dłużej prowadzić tej rozmowy.
-Co to za krzyki?- spytał schodzący, chyba nie do końca przebudzony jeszcze Zayn.
-Nic nic- powiedziałam dając wszystkim porozumiewawcze spojrzenia, że mają się nie odzywać.
Chłopaki wrócili do swoich dawnych czynności. Ja poszłam do Liama i zaciągnęłam na chwilę od chłopaków.
-Jak tam z dziewczyną?-zapytałam z uśmiechem.
-Ejj to jeszcze nie dziewczyna- powiedział Payne ze śmiechem, po czym dodał:
-Zamierzam ją zaprosić na randkę.
-Ale Liam, no ja nie wiem czy to dobry pomysł, chyba nie znacie się na tyle żeby sie umówić- powiedziałam niepewnie.
Chłopak patrzył na mnie jakby się zastanawiając. Przeleciał mnie wzrokiem, potem się zamyślił. Widziałam w jego oczach smutek, a może tęsknotę?
-Masz rację- szepnął.
Brzmiało to jakby staracił całą nadzieję.
-Ej! Ale nie miałam na myśli tego że masz odpuszczać!W żadnym wypadku. Słowo "odpuścić" a "zaczekać" to nie to samo.Liam!
Chłopak zaczął odchodzić.Złapałam go za ramię. Odwrócił się. Miał łzy w oczach. Stracił wszelką nadzieję, która ja mu odebrałam.
-Och Liam- rzuciłam mu się na szyję.
Odwzajemnił uścisk, ale widać było że jest zmęczony i nie ma ochoty na żadną rozmowę.
-Asia...ja czuję że już nie daję rady. Widzę że ona mnie nie kocha. Nie ma żadnych szans żeby ja i ona..-głos mu się załamał.
Jeszcze nigdy nie widziałam chłopaka w takim stanie.
-Chodź- powiedziałam.
Zaprowadziłam go przez salon gdzie oczywiście wszystkie spojrzenia skupiły się na nas, a następnie na górę do jego pokoju.Usiadłam z nim na łóżku i spojrzałam mu w oczy.
-Liam nie odpuszczaj, nigdy nie odpuszczaj. Jak mówię żebyś jej nie zapraszał na randkę, to nie znaczy że masz nic nie robić, albo przeciwnie- przesadzać. Pamiętaj że czasem mały krok może duzo zmienić-spróbuj ale nie od razu wszyskiego.
Chłopak wpatrywał się we mnie. Słuchał mnie uważnie. Mam nadzieję, że odbudowałam to wszystko co w nim zmieniłam. Może nie da się wszystkiego do końca odbudować, ale warto próbować.
-Może i masz rację- powiedział, a po chwili dodał:
-Dziękuję Asiu, nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy. Dziekuję, że mnie wspierasz.
Cieszyłam się słysząc te słowa z ust chłopaka.
-Zaproś ją tutaj na początek- zaproponowałam mu.-Niech najpierw poza was bliżej, i niech wie, że może na was liczyć. Spróbuj Liam- uśmiechnęłam się do niego ciepło.
-Spróbuję- powiedział cicho.
-No, to teraz chodźmy na dół, ja już będę się zbierać- powiedziałam.
Zeszliśmy na dół, gdzie chłopcy zwalili się pod telewizor.
-Ekhem...to ja już będę się zbierać- krzyknęłam w ich stronę.
Harry,Zayn i Niall momentalnie zerwali się z kanapy. Louis tylko został wrzeszcząc:
-Asia, czeeeść, nie wstaję, nie chce mi się.
-Dzięęęki- odkrzyknęłam sarkastycznie.
-No i co ty teraz będziesz robić? Twoja mama wraca wieczorem. Masz jeszcze cały dzień
-Wiem. Pomyślę. Muszę zrobić obiad.- powiedziałam zakładając torebkę.
-To...cześć, do jutra mam nadzieję!- powiedziałam podchodząc do najbliżej stojącego Harry'ego.
Przytuliłam go, po czym podeszłam do Liama. Zarzucjaąc mu ręce na szyję szpenęłam:
-Pamiętaj, będzie dobrze. Nie trać nadzieji, zaproś ją.
Podeszłam do Zayna. Byłam mu wdzięczna za to co zrobił.Wiedziałam że kiedyś będę mu musiała wytłumaczyć, wyjawić swoją tajemnicę. Nie mogłam go tak traktować. Ale jeszcze nie teraz- poczekam na własciwy moment. Na końcu przytuliłam Niall'a.
-A co masz dziś na obiad?- zapytał Horan..no tak w sumie to czego by się po nim spodziewać.
-A co?-Zapytałam z uśmiechem. po czym dodałam:
-Pewnie jakąś zupę no i może coś na drugie.
-Coś często te zupy gotujesz.
-No..u nas w...w naszym kraju to normalne- ugryzłam się w język w ostatniej chwili. Mój kraj nadal był dla nich tajemnicą.
-A dziś jaką zupę ugotujesz- zapytał podejrzliwie. Ojj był coś za podejrzliwy.
-Niall nie owijaj w bawełnę, tylko mów o co chodzi.-skrzyżowałam ręce próbując przybrać groźną i stanowczą pozę. Nie, przy nich po prostu nie potrafiłam.
-Nooo a ten, nauczyłabyś mnie robić te Twoje dania i wogóle zupy z Twojego kraju? Bo wiesz..pyszne są.-powiedział niepewnie.
Aż mi się miło zrobiło na sercu gdy to usłyszałam. Uśmiechnęłam się do niego.
-No to chodź, jedziesz ze mną.
Blondyn zerwał się z miejsca. Widać było, że długo na to czekał.
-Ekhem to może ja też się może zabiorę- wtrącił Styles
-Ooo nie, jakoś nie widzę Ciebie przy kuchni kochany-powiedziałam ze śmiechem.
Wyszliśmy z Niall'em przez ogród.Podążalismy do jego samochodu.
-Nieee, chodź przejdziemy się przez park, daleko nie mamy- powiedziałam.
-Ok, to chodź- objął mnie ramieniem.
To był przyjacielski gest.Zresztą wiedział, że bez jego pomocy prędko nie wydostanę się do bramy. Szliśmy wąską dróżką, a po obu stronach mieliśmy pełno kolorowych i pachnących kwiatów. Wreszcie doszliśmy do końca.
Kilka minut później byliśmy w parku. Było tu mnóstwo ludzi zaczynając od niemowląt kończąc na staruszkach i starcach. Wszyscy cieszyli się latem. Rodziny rozkładały kocyki wykorzystując każdy strawek trawy. Dzieci bawiły się, biegały wkoło, nie zabrakło również tych, co puszczały bański mydlane. Kochałam ten widok, a jednocześnie nienawidziłam. Dlaczego? Zawsze przyjemność sprawiało mi obserwowanie takich widoków, ale tęskniłam za nimi. Choć raz chciałam się znaleść po tej drugiej stronie. Po stronie tego szczęśliwego dziecka, mającego przyjaciół, rodziców i rodzeństwo.Nie było mi to niestety dane.
Na szczęście teraz zaczęło się układać, mam nadzieję że długo tak pozostanie.Spojrzałam na Niall'a. Jemu chyba też podobał się ten widok.
Oho, wata cukrowa, to już wiem czym chłopak tak sie nie mógł nacieszyć.
-No chodź, chodź- zaprowadziłam go widząc, że już na sam widok ślinka mu leci.
Podeszliśmy do stoiska czekając na swoją kolej. Oczywiście nie obeszło się bez fanek, które przyłapały Niall'a od razu gdy go zobaczyły. Z czego w wyniku doszliśmy pół godziny później do domu niż planowałam. Byliśmy cali oblepieni różowym cukrem- czyli tym co znam z waty pozostało.Ja to jeszcze pół biedy, ale on! Weszliśmy do domu śmiejąc się głosno. Z Niall'em to jednak można było spędzić świetnie czas. Obmyliśmy się przynajmniej próbowaliśmy, a nastepnie poszliśmy do kuchni przygotowywać składniki.
Postanowiłam, że nauczę go robić zupę ogórkową i kopytka. Typowe polskie danie.Wyciągnęłam potrzebne składniki i wzięliśmy się do pracy.Niall w roli kucharza wyszedł na prawdę wspaniale. Pierwszy raz tak dobrze się bawiłam gotując obiad.
Godzinę później...
-Już?- zapytał Niall po raz piętnasty z rzędu.
-Niall mówiłam Ci niecałą minutę temu, że one się jeszcze nie dogotowały- powiedziałam ze śmiechem.
Chłopak patrzył w garnek jakby to był ósmy cud świata.
-Może jednak- zapytał po minucie wpatrując się nadal w garnek.
-Ohhh widzę, że już dłużej nie wytrzymasz, więc odsuń się, wyjmę to- powiedziałam z nutką ironii.
Chłopak odsunął się jak oparzony, jednak nadal był wpatrzony w naczynie, z którego własnie odcedzałam kopytka.
-Ejjj jeszcze poczekaj, u nas kopytka się je zazwyczaj na słodko lub słono, jak wolisz?-zapytałam wyrywając mu widelec z ręki, który własnie miał wylądować w jego ustach.
Niall zrobił smutną minkę.
-Ejj no musiałam, tak będzie jeszcze lepsze- usprawiedliwiłam się.
-No dobrze, to może być na słodko- powiedział.
-Ok, ok to Ty już wlewaj zupę- chyba tylko czekał na te słowa.
Po chwili zasiedliśmy do stołu. Ja ze swoją porocją oraz Niall ze swoją potrójną porcją.
-No już możesz spróbować- widać było że chłopak już nie może się powstrzymać.
Ogórkowa wyszła trochę dziwnie, no cóż...tylko w poslce można dostać prawdziwe kiszone ogórki. Za to kopytka..aż sama się zdziwiłam. Niall tylko jadł i zachwalał. Miło mi się z nim gadało. Był szczery, umiał pocieszać i doradzać.
-Od dziś przychodzę do Ciebie codziennie na obiady- powiedział uśmiechając się.
-A proszę Cię bardzo- odparłam.
Chłopak zmienił temat.
-A! No i nie przejmuj się Harrym, ten to nigdy nie zapala światła, albo nie zamyka drzwi jak wchodzi do łazienki, nie jesteś pierwsza.
Czułam, że się lekko czerwienię.
-A no to..dzięki za pocieszenie.
-Wchodziliśmy do niego i w gorszych momentach- kontynułował jakby przypominając sobie śmieszne sytuacje.
-Nawet wolę nie wiedzieć jakie- zaczęliśmy się śmiać.
-No cóż..ale Harry już taki jest. Często zaprasza różne laski, raczej nie skupia się na jednej- powiedział z zamyśloną miną.
-Serio? -Trochę mnie zatkało, od tej strony nie znałam Harrego.
-Taaaak, Ty jeszcze wiele rzeczy o nim nie wiesz.- skończylismy już jeść, a ja prowadziłam go po schodach do mojego pokoju.
-Hmmmm- nie byłam w stanie nic więcej z siebie wydobyć.
-A...jesli chodzi o Zayna. To co co chodziło Louisowi? On tak na serio- zapytał niepewnie siadając naprzeciwko mnie na łóżku.
-Można tak powiedzieć- zaczęłam, ale widząc trochę zaskoczone spojrzenie chłopaka dodałam szybko:
-Ale nie nie! My nic nie....my po prostu. Ja... zapomniałam piżamy z pokoju i wyszłam po nią w samym ręczniku- nie wiedziałam jak to wszystko ułożyć w całość.
-Yyy no i Louis wtedy wpadł, no i trochę się zdziwił, że ja w samym ręczniku, Zayn bez koszulki- teraz i dla mnie ta historia brzmiała trochę dziwnie.
-Aha..rozumiem- Niall patrzył na mnie jakby próbując odgadnąć czy kłamię, czy może próbwal po prostu zrozmieć.
Niby takie łatwe, ale z punktu widzenia chłopaków wszystko potrafi się komplikować. Czułam się trochę dziwnie, bo Horan teraz ogarniał mnie wzrokiem wcale się nie krępując.
-Hmm co...-próbowałam jakoś zająć go czym innym, alb zapytać dlaczego tak się na mnie patrzy.
-Ty....
-Hmmm..?- nie zrozumiałam sensu tych słów.
-A nic nic- wstał nadal zamyślony i skierował się w stronę mojej półki. Był tyłem do mnie, więc nie wiedziałam na co patrzy. Po ciszy, która trwała parę minut odwrócił się a w ręku trzymał ramkę. Ramkę z moim ukochanym zdjęciem, gdzie była ukazana cała moja najbliższa rodzina.
Byłam tam ja- trzymana na kolanach taty i próbująca objąć go w pasie, a koło mnie stała uśmiechnięta mama z moją malutką siostrą na rękach. To zdjęcie było robione w ogrodzie jakieś kilka miesięcy przed wypadkiem i porwaniem. Jak tylko patrzyłam na to zdjęcie przypominało mi się jedyne wspomnienie wziązane z moją siostrzyczką. My, ogród i uśmiechnięci rodzice. I tylko tyle potrzeba mi było do szczęścia.
Patrzyłam to na to zdjęcie, to na niego nie wiedząc co powiedzieć. Nawet nie wiem jak określić w tej chwili uczucie, które mną ogarnęło.
On podszedł do mnie nadal trzymając ramkę.
-To Ty? - Zapytał wskazując na małą dwuletnią dziewczynkę leżącą u mamy.
-Nie, to moja siostra- powiedziałam cicho i uśmiechnęłam sie po nosem.
-Serio?-zdziwił się.
-Ale jesteście do siebie podobne. Masz oczy po tacie- powiedział przybliżając sobie zdjęcie do samej twarzy, aby móc wypatrzeć takie szczegóły.
-Wiem- szepnęłam. Chłopak spojrzał na mnie, nie za bardzo odgadując co mi jest.
-Hej, hej zasmuciłem Cię? Nie chciałem przepraszam- szybko przybliżył się do mnie i otoczył swoją ręką, głaszcząc delikatnie.
-Czyli Ty jesteś starsza....a ona została i nie przyleciała do Londynu, tak?-Zapytał ciszej.
-W pewnym sensie można tak powiedzieć- głos mi sie załamał. Niall natychmiast to zauważył i przytulił mnie jeszcze mocniej.
-Co? Jak to, nie rozumiem.
Nie wiedziałam, czy powiedzieć chłopakowi prawdę. Ale on miał w sobie takie coś...że czułam się przy nim inaczej. Wiedziałam, że zawsze mogę mu się zwierzyć. Myślę, że to on jako pierwszy i może i ostatni z całej piątki powiniem się tego dowiedzieć.
-Zamieszkała z ojcem?- zapytał widząc że milczę. Chciał przerwać tę ciszę, albo i złagodzić sytuację, co tylko ją pogorszyło. Ale to jego wina? Skąd miał wiedzieć, że oni nie żyją....
-Nie Niall, to nie tak jak to sobie wyobrażasz- wzięłam się w garść. Teraz mój głos załamywał się mniej niż poprzednio.
Chłopak był teraz jeszcze bardziej zdezorientowany.
-Mój ojciec nie żyje, a moja siostra została porwana kilkanaście dni po tym jak umarł -wyrzuciłam za jedynm tchem doprowadzając samą siebie do płaczu.
Czułam na sobie spojrzenie Nialla ale bałam się cokolwiek zrobić, choćby podnieść głowę do góry, żeby spojrzeć mu prosto w oczy.
Teraz już nie wiedziałam, co począć. Nic nie słyszałam, nic nie czułam, nawet ledwo co widziałam, bo łzy rozmazywały mi cały obraz przede mną. Płakałam cicho, bo tak jakoś trochę głupio mi było przy nim. Totalnie odizolowana przez chwilę z tego świata czułam się trochę jak bym była w próżni. Na świat sprowadziły mnie ciepłe i miękkie usta Nialla na moim czole. Ten gest sprawił, że pierwszy raz w życiu mogłam się czuć kochana (w sensie przyjacielskim)
-Przepraszam...ja nie wiedziałem- mówił ochrypłym głosem.
-Ciii nie płacz już.
Jego wcześniejszy gest, który przedtem sprowadził mnie na ziemię teraz sprawił, że powoli dochodziłam do siebie. W końcu ktoś oprócz Julii zna losy mojej rodziny, może nie dokładnie ale jednak. Lżej mi się zrobiło na sercu wyrzucając te słowa. Nadal byłam w cieplych ramionach chłopaka. On się martwił- i to bardzo. Co jakiś czas pocieszał mnie, mowił, żebym nie płakała, głaskał, nawet delikatnie kołysał mną w ramionach.
Tak chciałam żeby ta chwila trwała wiecznie... Żebym mogła się czuć tak bezpieczna jak teraz.
-J-j-już lepiej- zapytał niepwenie.
Kiwnęłam głową.
-To ja przepraszam Niall- szepnęłam
On tylko otarł moją ostatnią łzę spływającą po policzku.
-Ja..nie chciałam wam teraz tego mówić. Niall zrozum że Ty po prostu jesteś inny, i to Tobie najpierw to mówię. Proszę Cię, na razie nie mów o tym reszcie.
-Obiecuję, nie powiem- szepnął mi do ucha.
Siedzielismy tak jeszcze przez chwilę.
-To musisz mieć bardzo ciężko mając tylko mamę- powiedział po chwili ciszy.
-Przyzwyczaiłam się- odparłam.
I to była prawda. Zdążyłam już przywyknąć, co nie znaczy, że nadal bardzo cierpiałam. Czy za parę lat bedę w stanie choćby przypomnieć sobie uśmiechniętą twarz ojca?Może będę go tylko pamiętać ze zdjęć...I to było również wielkim problemem, który świtał w mojej głowie od lat.
-Poczekaj- powiedziała, uwalniając się z jego ramion.
Zbiegłam na dół i wyjęłam z szafki kilka albumów. Wbiegłam na górę. Niall siedział tam gdzie przed tem, tak jakby wcale nie ruszał się z miejsca. Patrzył na mnie, w jego spojrzeniu było tyle troski. Nie uśmiechał się, zapewne śmiertelnie się o mnie martwił. W sumie po takiej wiadomości to mu się nie dziwię. Znów usiadłam, tym razem nie na jego kolanach tylko pomiędzy nimi, żeby było nam łatwiej oglądać zdjęcia.
Na niektórych często mylił moją siostrę i mnie. Fakt- byłyśmy do siebie podobne. Rodzice zawsze mówili, że jak obie dorośniemy, to będziemy jak bliźniaczki.
Niall szczególnie przyglądał się mojej siostrze, czemu się trochę dziwiłam. Myślałam, że raczej większą uwagę będzie przykuwał mnie. Gdy się patrzył, to był taki jakiś zamyślony. Może mu kogoś przypominała..?Tego nie wiedziałam, ale głupio mi było pytać.
5 godzin później...
-Cześć Niall- powiedziałam ostatni raz wtulona w niego.
-Heeej mała- odpowiedział.
Odsuneliśmy się od siebie, a on poszedł. Jeszcze krzyknęłam w drzwiach:
-Pamiętaj!
Chcialam, żeby to co dziś mu powiedziałam pozostało między nami. Przypominałam już wiele razy, ale nadal nie byłam spokojna.Powiedziałam mu to tylko dlaego, że byl moim przyjacielem. Oczywiście reszta chłopaków też była, ale on mimo tego trochę się wyróżniał.Kiedyś tego nie dostrzegałam, ale przy tym spotkaniu ujawnił swoją drugą stronę.
Zamknęłam drzwi i udałam się na górę. Była 20.06, ale poszłam się już myć. W łóżku włłączyłam laptopa przeglądając nowe wiadomości i powiadomienia. Po chwili zazdzwoniła do mnie Julia, z czego w sumie się nie zdziwiłam. Dawno z nią jednak nie rozmawiałam.
-Asia- ujrzałam Julkę, zas za nią moje kolezanki z dawnej klasy.
-Cześć wszystkim- przywitałam się.
-No mów jak tam w Londynie!!- krzyknęła podniecona Maja.
-Eeee no fajnie- powiedziałam nie za bardzo wiedząc co dalej.
-A u was, w Warszawie?- zapytałam.
-Fajnie, ale nudy bez Ciebie. Pewnie nie to co w Londynie. A co dziś robiłaś?- przekrzykiwały się jedna przez drugą.
-No wstałam, zjadła śniadanie, byłam w parku z przyjacielem, który właśnie poszedł- zaczęłam wyliczać.
-Zaraz, zaraz TYM przyjacielem?!?!?- Krzyknęła Julia.
Z początku nie wiedziałam o co jej chodzi. Potem się zorientowałam, że jak ostatnio z nią rozmawiałam to Zayn wpadł do pokoju.
-Niee, nie tym- powiedziałam.
-Jakim tym? Czy ja o czymś nie wiem Asiu?-Zapytała Doma.
-Ależ wiesz o wszystkim- spojrzałam na Julię z poker face'm.
-Mowiłaś im?-Zapytałam Julię.
-Nie- odparła.
No tak, przecież sama prosiłam, żeby nie mówiła im o 1D. Jeszcze nie czas.
Usłyszałam otwierające się drzwi. To pewnie mama.
-Już muszę kończyć, paaaa- powiedziałam i zobaczyłam ich zdziwione miny.
-Mama przyszła, nie widziałam się z nią od 2 dni, i tak jakby jeszcze nie do końca wytlumaczyłam, jutro się zdzwonimy- powiedziałam zamykając laptopa.
-Mamoo?-Krzyknęłam.
-Tak Asiu, już jestem- odkrzyknęła.
-Mamo ja jestem w pokoju i już sie kładę spać, bo zmęczona jestem.
Po takiej nocy to uwierzcie że każda by się położyła wcześniej. Byłam wręcz padnięta.Wskoczyłam pod ciepłą kołdrę i chwilę myślałam o ostatnich dniach. Potem przypomniały mi się chwile spędzone z Niall'em. Te wspominałam bardzo miło. Nie spodziwałam się, że on będzie pierwszym chłopakiem, jako się o wszystkim dowie.
Tylko jedyna myśl mnie trochę nurtowała:
Czy Niall jest tylko przyjacielem, czy może czymś więcej...?
___________________________________________________________________
Hej miśki;*
Jak wam się podoba kolejny rozdzialik?:D Przepraszam, ale na naspępny tydzień szykuje się mega dużo nauki, więc nie wiem jak się wyrobię;//
Proszę, komentujcie i udostępniajcie <3 Jak macie jakies pytania to piszcie w komach, postaram się odpowiedzieć:)
PS.Jak wam się podoba nowy wystrój bloga?:P
Superrrr :)
OdpowiedzUsuńInterpunkcja, interpunkcja kochana! (:
OdpowiedzUsuńCałkiem fajne. ;>
OdpowiedzUsuńMi się podoba te tło :)
OdpowiedzUsuńświetny wystrój .
OdpowiedzUsuńZadowoliłabyś się Styles'em xd
OdpowiedzUsuńSuper!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńTrochę dziwni przebieg akcji . Z każdym coś :O.
OdpowiedzUsuńMam nadzieje że będzie z Haroldem :)
OdpowiedzUsuńJestem zdezorientowana. Asia raz kręci z Harryn, raz z Zaynem a teraz z Niallem? Kogo ona w końcu kocha ? :D ale ogolnie to swietnie piszesz :p
OdpowiedzUsuńUlala. Widać że próbujesz trochę namieszać z kim ma być Asia! Pierw z Zayn'em później Hazzą teraz z Niall'em , i osądzam Cię o to ż e Liam zakochał się w Asi ! Super blog.Kocham<3
OdpowiedzUsuń