Muzyka

07 maja 2013

~Rozdział 17~

Tak stałam i właściwie nie wiedziałam co mam robić. Uciekać? Podejść? Udawać, że ich nie zauważyłam? Tyle myśli krążyło mi po głowie, że w tej chwili zrobiło mi się po prostu słabo. Machałam prawie niezauważalnie ręką w powietrzu, aż w końcu natrafiłam na to, czego w tej chwili potrzebowałam- dotyk chłopaka. Wziął mnie za rękę i starał się mnie uspokajać, co niewiele dawało, a tak szczeże to nic.
-Niall- to jedyne co udało mi się od tej pory powiedzieć. I tak mówiłam to głosem cichym i ochrypłym.
-Proszę, chodźmy  stąd- wyszeptałam nadal wpatrzona w czwórkę chłopaków. W sumie to nie chciałam zrobić tego ze względu na nich tylko jak wiadomo na Zayn'a.
-Na pewno tego chcesz? To dobry moment na przeprosiny- wyszeptał mi do ucha Niall.
-Nie Horan, to nie jest dobry moment. Nie chcę, żeby w ogóle mnie...

Za późno. Dwa czarne punkciki na twarzy zostały skierowane w naszą stronę. Co ja mówię? Prosto na mnie. Czułam, że jego wzrok po prostu odsysa we mnie wszelkie siły, organy dzięki którym żyje człowiek. Trudno powiedzieć, czy to pozytywne, czy negatywne uczucie- raczej to drugie. Jego wzrok nadal spoczywał na mnie. A ja co? A ja gapiłam się na niego jak głupia. To było zbyt hipnotyzujące, a jednocześnie zbyt przerażające, abym mogła się choć ruszyć. Po prostu- moje cialo odmówiło posłuszeństwa.
Na ziemię sprowadził mnie Horan, który delikatnie mną szarpnął.
-...Iść..Ej, ej, czy Ty w ogóle mnie słuchasz?!- powiedział chłopak, który zauważył, że jestem tu obecna jedynie ciałem, a myślami hen, hen daleko.
-Sorry Niall, przepraszam, możesz powtórzyć?- szybko odwróciłam wzrok od Zayna i powróciłam do mojego przyjaciela.
-Mówiłem, że przed chwilą jeszcze chciałaś iść, a teraz nawet nie chcesz kroku zrobić.
-Bo...-przygryzłam wargę.
Nie, nie umiałam mu tego wytłumaczyć. Choć był moim przyjacielem, to i on by tego nie zrozumiał, co jest takiego w oczach Zayna. Co mnie tak murowało na jego widok? Dlaczego on by tego nie zrozumiał? Bo ja sama nie wiedziałam co robię, sama się w tym plątałam. Pogubiona w swoich własnych myślach nie umiałam przebić tej niewidzialnej bariery, którą sama sobie budowałam. Nikt nie umiał się przez nią przebić...
-Hmmm..?To jak, zostajesz, czy idziesz?
-Idę, pewnie, że idę- teraz to ja starałam się jego poganiać co i tak nie przyniosło upragnionych efektów.
Nareszcie! Ruszyliśmy się. To Horan starał się mnie wyprowadzić, czy ja jego? Nie wiem, szliśmy byleby zniknąć im z oczu, tak właściwie to tylko ja tego chciałam, Niall robił to dla mnie. Ostatni raz się obajrzałam co było wielkim błędem. Zayn stał nadal wlepiony we mnie, od czasu mojego odwrócenia nie ruszył się nawet o milimetr. W końcu przeniósł wzrok trochę na prawo- na Nialla. Oni sobie coś przekazywali, widziałam to. To samo było w szpitalu. Niby kilka niewinnych spojrzeń a wzbudziły we mnie tyle podejrzeń...
Teraz zrobiło się jeszcze gorzej, bo reszta zauważyła dlaczego nagle Malik stanął i patrzył się jak najęty.Harry odwrócił się prawie na równi z Louisem, a Lou szturchnął Liama, który również przeniósł wzrok na nas.
A ja co w tej chwili mogłam zrobić? Wziąć Niall'a za rękę i zwiewać jak najszybciej. Tak też zrobiłam, a raczej starałam się, żeby tak wyszło.Chciałam teraz taranować wszystkich którzy stanęli na mojej drodze byleby jak najszybciej dostać się do wyjścia. Jednak Horan mi to uniemożliwił.
-Ej, ej Asiu, spokojnie, chyba nie zaczną nas gonić.
-Niall, ja chcę się jak najszybciej stąd wydostać- powiedziałam czując, że powoli łzy napływają mi do oczu.
Byliśmy już kilka metrów od wyjścia, gdy zostałam lekko szarpnięta.
-Niall, co to do...
Stałam odwrócona i dopiero teraz zauważyłam, że chłopak mnie zatrzymał, bo sam został zatrzymany przez Louis'a. Nie wiedziałam co mam powiedzieć, w tej chwili jedyne co marzyłam to znaleść się daleko stąd.
-Heeej co tak biegniecie- powiedział zdyszany Harry doganiając nas.
Ani ja ani Niall nie paliliśmy się jakoś spelcjalnie do odpowiedzi.
-Yyyy...zaczął Horan.
-My musimy już wracać- przerwałam mu i pociągnęłam szybko chłopaka za rękę. Nie chciałam, żeby za chwilę doszedł tu Zayn z Liam'em.
-Ej, ej a gdzie to? Co tak nagle uciekacie-zapytał Harry, a po chwili dodał:
-Nigdzie się nie spieszycie i ja to wiem. Niall musi jechać do studia dopiero jutro, a Ty nie masz teraz szkoły, więc mi tak łatwo się nie wymigacie.
Niall posłał mu piorunujące spojrzenie:
-Harry błagam daruj sobie.
-Ale o co chodzi, coś przed nami ukrywacie?-Styles stanął teraz na przeciwko mnie. Zmienił mu się wyraz twarzy lecz niestety- na gorszy.
-Harry, ona nie jest w stanie z Tobą rozmawiać, innym razem, do zobaczenia.
-Ej, nie odpowiedzieliście mi. A Ty Niall nie broń jej, sama może powiedzieć.
W tym problem, że nie mogłam...Wypatrywałam reszty chłopaków, wiecie kogo mam na myśli. Tyle ludzi się tu kręciło, że trudno było zobaczyć cokolwiek.Są! Zobaczyłam ich. Stali kilkanaście metrów od nas i niepewne o czymś szeptali.
-Harry..nie każ mi teraz się tłumaczyć, proszę- mówiłam załamanym tonem jednak próbując sztucznie się uśmiechnąć.
Chłopak dokładniej mi się przyjrzał. Był coraz bliżej. Patrzył mi prosto w oczy, w tej chwili mogłam zarejsestrować każdy szczegół. Czułam jego ciepło oddechu na twarzy.


-Co Ci jest? On coś Ci zrobił?-zapytał szybko wskazując na Niall'a.
-Co?! On, on nie. Harry pogadamy innym razem, sorry- pociągnęłam Horan'a za rękę.
Już się odwracałam kiedy usłyszałam:
-A więc to jednak wina Zayn'a. To on ją skrzywdził.
Co? To co teraz usłyszałam trochę mnie zszokowało.I co jeśli teraz chłopaki się prze mnie pokłócą?Będę oblegana przez paparazzi i  wszystkie fanki. Wszyscy mi będą mieli za złe, że to przeze mnie rozpadł się tak sławny zespół.
Najgorsze było to, że Harry nie znał prawdy, więc zrobi tak jak myśli.To przecież ja  skrzywdziłam Zayn'a, nie on nie, a Styles'a w naszą kłotnię nie chciałam mieszać.
Nie byłam teraz w stanie nic powiedzieć, po prostu poszłam ciągnąc za sobą Niall'a. Wyszliśmy czym prędzej z budynku i ruszyliśmy w stronę mojego domu.
Pierwsza łza. Co ja zrobiłam? Pozwoliłam teraz Maliowi cierpieć przeze mnie. Nie zaprzeczyłam, kiedy Harry mówił, że to on mnie skrzywdził, a to wcale nie było prawdą. Ale cóż...czsu się nie da cofnąć. Niall przez cała drogę się nie odzywał.
-Asia?
-Mmmmm?
-Muszę wstąpić do domu. Idziesz ze mną? Wezmę tylko potrzebne rzeczy i wrócimy do Ciebie.
-Okay, tylko błagam szybko- powiedziałam szybko wycierając łzę z policzka.
Skręciliśmy czym prędzej w ścieżkę prowadziącą do domu chłopaków. Niall wpadł do środka, ja pozostałam w ogrodzie. Pochodziłam tam chwilę czekając na niego. Nagle przystanęłam przy drzwie. Tym samym drzwie, przy którym rozmawiałam z Zaynem. Niby wymieniliśmy tylko kika słów, ale jednak ta chwila zapadła mi w pamięci. Brązowe tęczówki, piękny strumyk oświetlony nocą, moje dreszcze na całym ciele, pierwsze krople deszczu. Ciepły dotyk jego dłoni mimo zimna panującego na dworzu. Unosząca się w powietrzu para wodna. . .
-Asiu? Wszystko w porządku?
To Niall już wrócił. Nie potrafiłam ukrywać tego, co mnie od środka odsysało, co wewnętrznie mnie rozrywało. Musiałam mu powiedzieć, choć on to już wiedział.
Bądź silna, w domu powiesz co Cię trapi, teraz wytrzymaj, nie płacz, nie możesz.
-Tak, chodźmy- powiedziałam odwracając się. Nawet już nie usiłowałam się sztucznie uśmiechnąć.
Ruszyliśmy ścieżką z powrotem do mojego domu. Ja nic nie mówiłam, on nic nie mówił, ale teraz nie to było najważniejsze. On wiedział, że teraz nie ma potrzeby się odzywać, skoro i tak to nic nie da. Doszliśmy do mojego domu.
Otworzyłam drzwi i weszłam do środka. Nie wiedziałam, co teraz ze sobą zrobić, gdzie iść. Nie byłam głodna, więc nawet obiadu nie było potrzeby podgrzewać. Ale tak...jest jeszcze Niall, ten to na pewno jest głodny.
-Niall,  co chcesz na obiad?-zapytałam.
-Hmmm, nie jestem głodny- odezwał się.
-No uważaj bo Ci uwierzę- chociaż trochę się rozchmurzyłam.
-No..a co masz?
Otworzyłam lodówkę. Mama zostawiła nam pierogi, więc postanowiłam mu je odgrzać. Stałam przy kuchni a Niall oparł się o ścianę i patrzył na mnie.
-Wiesz...rozmawiałem z Twoją mamą- odparł.
-A..no tak, sorki za nią- trochę się speszyłam.
-Niee, nie o to chodzi, bardzo miła jest- uśmiechnął się.
-Jasne, jasne, tylko teraz tak mówisz.
-Ojjj Asiu, Asiu, czy ja mógłbym Cię okłamać?
-Mógłbyś, mógłbyś- powiedziałam śmiejąc się...no może nie do końca był to śmiech, bo w takim stanie jedyne na co było mnie stać to lekki uśmiech.
-No wiesz cooo- udawał obrażonego.
-No już, nie smutaj. Zaraz będziesz miał pierogi, prawdziwe Polskie pierogi.-odparłam z udawaną powagą.
-Mmmm. - Niall tylko słodko mruknął.
20 minut później...
-Hmmmm to co teraz chcesz robić? Przepraszam, że tak wyszło. Chciałem, żebyś była szczęśliwa...ale nie wiedziałem, że oni...
-Ciiii- przerwałam mu. To nie Twoja wina Niall. Nie możesz wszystkich uszczęśliwiać, tak się po prostu nie da. A własnie- przypomniałam sobie. Co mają znaczyć te wasze spojrzenia z Zayn'em? Tylko nie mów, że nie wiesz o co chodzi, bo je widziałam!
-Eeeeee...nic takiego. Chciałem sprawdzić po prostu w jakim stanie jest. Wiesz...ekhem..taka mimika- po jego wyrazie twarzy nie chciałam naciskać.
Wiedziałam, że mnie okłamywał, a teraz nic z niego nie wyciągnę.
-A...ha- powiedziałam. Hmmm co teraz porobimy, masz jakiś pomysł?
-Nie wiem, możemy wyjść na Twój ogród, jeszcze nigdy na nim nie byłem.
-Okay, okay, ale nie licz na żadne fontanny i inne cuda. To nie jest Twoje królestwo, tylko mój skromny domek-zaśmiałam sią na tyle ile mogłam.
-Ojjj Asia, ile ja bym dał, żeby zamieszkać tu gdzie Ty. Nikt by na mnie nie zwracał uwagi, miałbym wielu  wspaniałych przyjaciół...
-Ohhh Niall jakiś Ty skromny..-powiedziałam sarkastycznie.
-No a ja to cio, nie jestem Twoim przyjacielem?-udawał smutnego.
-Oj jesteś, jesteś. Teraz chodź na ogród skoro już tak bardzo chciałeś go zobaczyć. Chociaż szczeże to nie wiem co mielibyśmy tam robić.
-Już coś się wymyśli. O! Widzę, że masz leżaki. Poopalasz się, przyniosę Ci koktajl. Musisz trochę odpocząć po szpitalu i ekhem...po Zayn'ie.
-Dzięki, dzięki ale nie musisz się tak o mnie troszczyć.
-Jestem Twoim przyjacielem. Nie mogę Cię teraz opuścić, szczególnie teraz- podkreślił dwa ostatnie słowa.
-Dziękuję Niall, nawet nie wiesz jak dużo dla mnie znaczysz.
-Ależ proszę, no a teraz się kładź na tym leżaku, poopalaj się trochę, przynieść Ci coś.
-Nieee, ty będziesz tu ze mną. Tylko poczekaj. Ty przynieś laptopa i go gdzieś tu podłącz a ja pójdę się przebrać w kostium, żebym się mocno opaliła.
-Okay, okay.
5 minut później...
Schodziłam przebrana na dół gdzie Niall leżał już z otwartym na kolanach laptopem. Poszłam szybko do łazienki i wzięłam krem do opalania.
Wróciłam do chłopaka, który nawet mnie nie zauważył, dopiero iedy położyłam się na leżaku obok odwrócił się gwałtownie.
-O jesteś już...ekhem- zamknął szybko górną część urządzenia.
-Ej, ej otwórz go. Pooglądamy coś wspólnie, przeczytamy ciekawe stronki...
-Może później...-jego głos był zbyt podejrzany.
-Coś ukrywasz i ja to wiem- wyrwałam mu laptopa po czym otworzyłam go. Włączony był mój Twitter...no tak mój laptop to raczej się nie wylogowałam, ale nie przewidziałam, że Niall tu wejdzie.
I zobaczyłam..te wszystkie wpisy, wiadomości. Uraziły mnie, i to bardzo. Ponad połowa zdania składała się z przekleństw, a druga, że rozwalam zespół. I tak każdy wpis...Ktoś nad na dodatek zrobił zdjęcie, podpisy były różne "Nowa dziewczyna Nialla wpływa negatywnie na największy boysband. Czy goprowadzi do zniszczena go?"
Taaaa, nie dość, że dziewczyna, to jeszcze psuję im zespół. Ale patrząc na to z innego punktu widzenia. Przeciez oni mają rację. To przecież przeze mnie Harry i Zayn się kłócą, a co jeśli tak skłóćę cały zespół? Trochę za późno zdałam sobie z tego sprawę...
-Asia, daj mi to, nie czytaj tego. Piszą głupoty- teraz to on wyrwał mi laptopa.
Ja tylko pół leżałam- pół siedziałam i patrzyłam gdzieś daleko. Byłam obecna tylko ciałem, myślami wędrowałam daleko. Już zaczęłam sobie wyobrażać, co by zaczęli pisać o mnie w gazetach jeśli 1D rzeczywiście by się rozpadło.
Byłam wrażliwa na takie opisy mnie. Ja przecież też miałam uczucia, czy inny tego nie rozumieli? Może inna dziewczyna miałaby wszystko gdzieś, ale nie ja. Ja byłam inna i przejmowałam się. To, że tego nie widać, nie znaczy, że nie dusiłam tego po prostu głęboko w sobie.
-Nie Niall, oni mają rację- powiedziałam nadal wpatrzona w jeden punkt, aż oczy mi zaczęły łzawić. Trudno powiedzieć, czy ze smutku czy po prostu od dłuższego gapienia się w to samo miejsce. Oba te czynniki były tak samo prawdopodobne.
-Ojjj Asiu, oni tak by pisali o każdej dziewczynie, która by nas spotkała. Po prostu Ci zazdroszczą. Nie obchodzą ich Twoje uczucia, piszą to bezmyślnie- chłopak wytarł moją łzę.
-Wiem Niall, ale to boli. I tak, nie ważne w jakich intencjach to piszą, ale do mnie to dociera jednoznacznie.- zbyt długo powstrzymywałam smutek. Już od pobytu w centrum starałam się dusić go w sobie.Dlatego teraz wybuchnęłam potokiem łez.
On wstał szybko z leżaka i wziął mnie na tzw. pannę młodą i przesnósł do siebie na kolana.
Leżałam tam jak taka mała bezbrodna dziewczynka, która własnie się dowiedziała, że straciła rodziców.
-Rozumiem Cię, ale kiedyś się przyzwyczaisz- szeptał mi do ucha.
-Wiem Niall, ale ja jestem inna. Inna niż wszystkie. Ja po prostu nie mogę, ja nie wytrzymuję.
Objął mnie wręcz całym swoim ciałem jednocześnie uciszając. Słońce świeciło mocno więc i on był rozgrzany. Płakałam w jego ramionach- dosłownie. Byłam już zmęczona tym dniem. Za dużo przeżyć jak na niecałe 12 godzin.Nawet nie pamiętam kiedy film się urwał...
Jakiś czas później...
Obudziłam się i chciałam otworzyć oczy, ale promienie słoneczne raziły mnie dosłownie prosto w twarz. Moje włosy kleily mi się do całej twarzy. Wolałam teraz nie patrzeć w lustro.Chciałam wymacać ręką półkę, aby znaleśc telefon i zobaczyć która godzina ale zastałam tylko powietrze.
-Jesteśmy na ogródku- usłyszałam głos Nialla, który się ze mnia śmiał.
-Mmmm co? Jak to? Ja zasnęłam? Ile spałam?
-Jakieś..dwie godziny.
-Co? Matko Niall przepraszam Cię. Pewnie się strasznie nudziłeś! Sorki! Nawet nie wiem..
-Hejj spokojnie, nic się nie stało. Znaczy...kilka razy dzwoniła do Ciebie jakaś Julia na skype, ale wolałem nie odbierać bez Twojej zgody.
No tak Julia! Dawno z nią nie gadałam.
-A, no i uważaj bo ręką zaraz strącisz koktajl- odparł chłopak nadal patrząc na mnie z rozbawieniem.
-Pfff bardzo śmieszne- powli sie ogarniałam.
-A tak w ogóle to dziękuję za koktajl, pyszny jest, z czego to?
-Truskawki, banan i kiwi- powiedzial z dumą.
-Mmmm pycha. Chcesz?-przystawiłam mu słomkę.
-Nie dz...albo może się skuszę- uśmiechnął się i po chwili wciągnął napój przez słomkę.
-Hmmm mam nadzieję, że przynajmnie się trochę opaliłam przez to spanie- odparłam.
-Ekhem...chyba aż za bardzo- mówił zerkając to na mnie, to na moje plecy.
-Jak to mo...? No tak..zapomniałam nałożyć krem- powiedziałam wkurzona sama na siebie.
-Teraz to dopiero będziesz potrzebowała.
-Taaa dzięki Niall za szczerość..posmarujesz mi plecy?
-Jasne.
Połozyłam się znowu i po chwili poczułam coś zimnego, ale cholernie szczypało.
-Au! Błagam nie tak mocno!
-Sorry, ale....ja nawet Cie nie dotknąłem, dopiero krem wylałem.
Po chwili poczułam jak coś jednocześnie przyjemnego- bo zimne i jednocześnie mega szczypiącego robi okrężne ruchy na moich plecach.Podczas tego syczałam  z bólu cały czas.
-No, gotowe- zawołał.
-Ok, to teraz podaj mi laptopa i się tu przysuń.
-Hmmm po co?
-Chcę zrobić niespodzienkę koleżance i zobaczyć jej reakcję jak zobaczy Ciebie w kamerce.
-Hahah dobry pomysł, a mówiłaś jej w ogóle o nas?
-Znaczy..coś tam wspominałam.
-Okay, okay, ale chodź najpierw zrobimy sobie jakieś zdjęcia. Muszę mieć pamiątkę, i muszę coś wstawić  na tt.
-Wiesz, że jestem taka niefotogieniczna, że lepiej nie-zaśmiałam się.
-Ojj tak. Czekaj, musimy coś zrobić, żeby nas dwójkę było widać. Na leżaku to dość trudne, no chyba, że bym się na tobie położył- zaczął się śmieć.
-Ojj Niall lepiej nie,  poczekaj zaraz coś wymyślimy.
Po półgodzinnych kombinacjach lekko siedziałam chłopakowi na kolanach. Trzymałam laptoma i własnie wchodziłam na instagrama.
Zrobiłam parę zdjęć naszej dwójce i wybrałam jedno, na którym w miarę normalnie wyszłam.
-Okay, to możesz wstawić. Ujdzie w tłumie.
-Pffff, bardzo śmieszne. Na każdym wyszłaś ślicznie więc nie narzekaj.
-Niezły joke- zakpiłam.
Chlopak zalogował się na swojego tt i wstawił zdjęcie.
-Hmmm z jakim podpisem?
-Nie wiem...odparłam zamyślona.
-Może...-chłopak zaczłą coś pisać.
-"Z najlepszą i najpiękniejszą pod słońcem".
-Ooo słodko, możesz wstawić- powiedziałam.
Skoro już i tak publicznie byłam dziewczyną Niall'a to wiedziałam, że taki opis nie wywrze na nich jakiegoś tam mega wrażenia.Zawsze traktowałam go jak kumpla, on mnie też. W jakiś sposób nigdy nie wyobrażałam nas sobie jako pary. Ja i Niall? Nieee, w ogóle nie pasuje. W życiu bym się na to nie zgodziła chociażby dla naszego dobra. Co by było gdybyśmy zerwali? Już nigdy nie odzyskałabym tak cudownego przyjaciela jakim był Niall.
-Ok to co teraz?
-A teraz to dzwonimy- pisnęłam ucieszona nie mogąc doczekać się reakcji Julii.
-Hahah okok. Mam nadzieję, że przynajmniej nie zacznie piszczeć.
Już sobie wyobrażałam Julię piszczącą, ale miałam nadzieję, że przy chłopaku zachowa resztki kultury.
Julia jak zwykle była dostępna, wzięłam opcję "zadzwoń"
-Siemanko!- w kamerce pokazała się uśmiechnięta twarz Julii, jednak gdy zobaczyła Nialla momentalnie przestała mnie witać. W jej oczach zabłyszczały iskierki podziwu...


__________________________________________________________________

Hej miśki<333

Po  komantarzach i wyświetleniach do ostatnich rozdziałów po prostu się wzruszyłam, jesteście tacy wspaniali :3
Rozdział miałam zamiar pisać...hmmm może na piątek, ale jak zobaczyłam ile mam wyświetleń i komentarzy to od rzu się wzięłam do roboty i bez ustanku pisałam^^
Kochani jesteście wspaniali, dziękuję za wszystkie komentarze i udostępniania♥
Mam nadzieję, że z każdym dniem ich liczba będzie się powiększać :))
Do zobaczenia w kolejnym rozdziale;**
PS.Na bloga wstawiłam taką opcję, gdzie informuję na bieżąco na jakim etapie pisania będę i za ile możecie spodziewać się kolejnego rozdziału, więc czytajcie =]





13 komentarzy:

  1. werciaaaa08 maja, 2013

    Super! :) Cieszę się , że na pisałaś!

    OdpowiedzUsuń
  2. WRESZCIE! Kocham,kocham,kocham,kocham ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimowy08 maja, 2013

    Kolejny raz zatopiłam się w Twoim opowiadaniu i znów przyprawiło mnie to o szybsze bicie serca ;p Jesteś ekspertem w pisaniu, a mi, osobie, która próbowała swoich sił, dane jest jedynie podziwianie tego co robisz i kłanianie się Ci na każdym kroku ;D Z utęsknieniem czekam na dalszą część.. ;DD

    OdpowiedzUsuń
  4. No nareszcie!
    Doczekałam się i rozdział jest świetny

    OdpowiedzUsuń
  5. Anonimowy08 maja, 2013

    Super rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Marchewa Louisa08 maja, 2013

    Czekamy na ciąg dalszy! OCZYWIŚCIE Z NIECIERPLIWOŚCIĄ ! ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Anonimowy08 maja, 2013

    Hej ! u mnie nowa notka! Zapraszam serdecznie http://ja-ionedirection-lovestory.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  8. Anonimowy09 maja, 2013

    super ♥ nastepne prosimy !!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Anonimowy09 maja, 2013

    Świetny tak jak zawsze.
    Weny życzę! ;)
    ~Anai

    OdpowiedzUsuń
  10. CZEKAM NA NN! ♥ dodaj szybko! :))

    OdpowiedzUsuń
  11. Więcej tego! Więcej tego! Niall + Asiula = love forever xD - Nicole Johnson

    OdpowiedzUsuń
  12. Nienienie Asia ma byc z Harrym albo Mailkiem ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarze ♥
Mam najwspanialszych czytelników na świecie : )