Muzyka

23 listopada 2013

~Rozdział 38~


Ostatni raz nerwowo wygładziłam spódniczkę i weszłam w mury mojej szkoły. Idąc przez kamienny dziedziniec przypatrywałam się grupom nastolatków. Każdy już kogoś miał, tylko ja byłam sama. W większości były to grupy trzy- cztero i pięcioosobowe. Na szczęście nikt nie zawracał sobie głowy moją osobą.
Alice, potrzebuję Cię. –mówiłam błagalnie w myślach. Lecz jej nie mogło tutaj być. Moja przyjaciółka pewnie teraz jest już w sali słuchając monologu swojej nowej nauczycielki. A ja? A ja zapewne siedziałabym teraz koło niej, gdyby nie wczorajszy telefon do mojej mamy. Oświadczono, że moje znajomości języka są zbyt niskie, abym mogła kontynuować naukę w college. Musiałam po raz kolejny iść do „Year 11” (W Polsce to coś, jak 3 gimnazjum)
No cóż…czas się przyzwyczaić do zmian, jakie mnie tutaj czekają. Weszłam przez wielkie drzwi udając się za resztą uczniów. Skarciłam się w myślach za gniecenie rąbka koszuli, który jeszcze trochę i z pewnością by się oderwał.
Patrzyłam na wszystkich z pewnym dystansem. Zapewne przez moje przestraszane oczy ludzie czytali ze mnie jak z otwartej księgi. Nogi jak zwykle odmawiały posłuszeństwa, lecz rozsądek brał pod górę.
Sekretariat, gdzie jest do cholery ten sekretariat!? Jedyną pozytywem była to, że miałam jeszcze sporo czasu do oficjalnego rozpoczęcia.
W końcu natrafiłam na drewniane, brązowe drzwi z którymi zetknął się mój palec. Ktoś w ogóle usłyszał tak ciche pukanie? Zresztą…po co ja to zrobiłam? Tu się chyba od razu wchodzi. Tak też zrobiłam.
Pociągnęłam za klamkę i lekko uchyliłam drzwi. Rzuciła wzrokiem na pomieszczenie. Wysoka lada, skórzana sofa, fotel, biurko, a przy nim niskiego wzrostu kobieta kierująca swe oczy prosto na mnie. Brunetka uśmiechała się do mnie, tak jak nakazywała jej praca.
-Słucham?- zapytała ponownie chowając głowę w papierach.
-Echem… Jestem nową uczennicą…- zaczęłam w sumie nie przygotowując się na tego typu sytuację. –Nazywam się Joanna Kowalska.- Mój drżący ton zdradził stan, w jakim aktualnie się znajdowałam.
-Ahhh tak. Asia…jest!- mruknęła wyjmując plik kartek. Podała mi jedną z nich.
-Tu masz plan lekcji kochana. Witamy w nowej szkole.- odparła jakby ta formułka była jej dobrze znana.
-Dziękuję- uśmiechnęłam się również sztucznie, po czym jak najprędzej opuściłam pomieszczenie.
Spojrzałam na kawałek papieru, który trzymałam w dłoni. Teraz głównym celem stało się znalezienie sali, w której miałam lekcje. Przemierzyłam całe pierwsze piętro. Nic.
Czyli zostaje drugie… Z niechęcią zaczęłam wspinać się schodami na wyższy poziom. Zaczynając od prawej zerkałam na każdy numer zapisany na drzwiach. Jest! Wreszcie, odnalazłam go!
Jak to w każda sala- była otwarta na oścież. Niepewnie weszłam do środka, gdzie siedziała już mała grupka uczniów. Rozmawiali i byli tak zajęci sobą, że nawet mnie nie zauważyli. Przeszłam na przeciwległy koniec pomieszczenia i usiadłam w przedostatniej ławce.
Jak na razie pozostałam niewidoczna- nic nowego…
Kilka godzin później…
-I jeszcze tylko dwie przerwy! U mnie w Polsce było zupełnie inaczej.- Żaliłam się mojej przyjaciółce.
-Nie wiem Asia. Dla mnie to normalne, w końcu mieszkam tu od małego- uśmiechnęła się.- Ale przyzwyczaisz się szybko, nie martw się.- powiedziała ściągając buty na dwunastocentymetrowym obcasie.
-Fajne buty, idealne na rozpoczęcie roku szkolnego-. Mruknęłam z przekąsem.
-Dzięki- pisnęła widocznie nie załapując mojego sarkastycznego tonu.
Przewróciłam teatralnie oczami.
-Tak właściwie to miałam je założyć na urodziny do Liama, ale wolałam nie ryzykować.- odparła po chwili opadając na poduszki.
-Jakoś mnie to nie martwi, że zrezygnowałaś.- burknęłam na co brunetka się uśmiechnęła.
-Ejj! Może lepiej ja Ci przypomnę jak słodko wyglądałaś z Niallem na wolnym, co?- podparła się łokciami.
-Alice…już nic nie mów.
W odpowiedzi dziewczyna tylko zaczęła się śmiać, odchylając głowę do tyłu.
-Wiesz…zawsze możemy się przenieść na Liama. Ostatnim razem jak zobaczyłam razem wyglądaliście całkiem podejrzanie. On miał włosy sterczące w każdą stronę jakby…
Zatkałam jej usta ręką.
-Nie ręczę za siebie, no nie ręczę- mówiłam jednak sama nie mogąc powstrzymać się od uśmiechu.
-No co, ja tylko stwierdzam fakty.
-Tak, wmawiaj sobie wmawiaj. A dzień później zapytał dziewczynę o chodzenie.- burknęłam
-Czyżbyś była zazdrosna?
-Nie, ja tylko stwierdzam fakty.-wytknęłam jej język. – A tak na serio to nie mogłabym z nim być…. zresztą jak z każdym innym z 1D.
-Dlaczego?
-No..bo..to…oni?
-Tak Asia, z takimi argumentami daleko zajdziesz.- nie dawała za wygraną. – A tak w ogóle to nie zaprzeczysz, że spaliście razem, co?
-Ale…
-No Ty z Liamem- wyprzedziła mnie.
-A… Tooo. Echem…dłuższa historia.- zerknęłam na nią niepewnie.
-Tak już się nie broń, że z całej piątki wybrałaś akurat jego.- wybuchnęła śmiechem, ale widząc moją minę prędko spoważniała.
-Nie..Ty..nie mów, ze się…zakochałaś.- zatkała dłonią usta.
-Alice! Niee, nie o to cho…
-Nie no wiesz, całkiem trafny wybór. Bicepsów to niejeden chłopak mógłby pozazdrościć, kaloryfer...
-Dasz mi dojść do słowa?- przerwałam jej.
-Ale kochana do tego nawet nie trzeba słów…
-Ali…- westchnęłam.
-Ja się wcale nie zakochałam.- powiedziałam wolno tak aby każde słowo dotarło do brunetki.
-Ehhh to tak jak ja n…
-Suzette!
-No już dobrze, dobrze…słucham.
Nerwowo przełknęłam ślinę. Powiedzieć jej o tym, co słyszałam w nocy? O tajemniczym chłopaku wybiegającym z mojego pokoju. O tym, że nie tylko ja nie spałam tamtej nocy. A najgorsze jest to, że najprawdopodobniej owym nastolatkiem może się okazać Niall.
-Um… wtedy, co rano przyszłaś…w nocy wydarzyło się coś dziwnego.- Już na same wspomnienia wzdrygnęłam się odruchowo.
Brunetka spojrzała na mnie pytająco.
-Echem..ja…miałam sen o Niallu.- okeeeey może ten moment pominę.- w każdym razie jestem pewna, że osoba o której za chwilę usłyszysz mogła się domyślić, że śniłam właśnie o nim.- szepnęłam.
-A jaśniej..?- dziewczyna przybliżyła się znacznie i przypatrywała prosto w moje oczy.
-Er..No obudziłam się z krzykiem. Rozejrzałam po pokoju …W ostatniej chwili zauważyłam sylwetkę jakiegoś chłopaka wybiegającego z pokoju.- zacisnęłam oczy próbując przypomnieć sobie więcej szczegółów z tamtej nocy. – i potem… chwilę posiedziałam. Jak  już się otrząsnęłam to również poszłam na korytarz. Bałam się, że on nadal może tam stać…na szczęście gdy otworzyłam drzwi hol był pusty. Gdy przechodziłam w celu poszukiwania pokoju Liama to usłyszałam, że w którymś pokoju…- zatrzymałam się.
-W którymś pokoju co?- dopytywała się.
-Trudno mi stwierdzić.- skrzywiłam się.
-No ale usłyszałaś rozmowę, zapaliło się światło czy co?
-Słyszałam jakieś dźwięki. Mogła to być rozmowa, szepty jak i płacz. Potem usłyszałam jakies skrzypienie. Nie zastanawiając się dłużej wbiegłam do sypialni Daddy’ego i podeszłam do łóżka. Musisz kiedyś zobaczyć jak słodko śpi- wtrąciłam.
Na twarzy brunetki pojawił się lekki uśmiech.
-O matko… nawet wolę sobie tego nie wyobrażać..- westchnęła.
Uśmiechnęłam się pod nosem.
-Obudziłam go…
-Nie masz serca- przerwała mi z dezaprobatą.
-Alice…- zagryzłam wolną wargę.
Dziewczyna złożyła ręce w tak zwaną kokardkę.
-Ahhh no dobrze, sam się obudził…- stwierdziłam, że innym argumentem jej nie przekonam.
-No…tak już lepiej.- uśmiechnęła się.
-No i w międzyczasie gdy wchodziłam mu do łóżka…- bosh jak to brzmi.- Er… usłyszałam jakiś płacz. Tego już byłam pewna, ale nie potrafiłam zdefiniować…- przerwałam widząc, że moja przyjaciółka schodzi z łóżka.
-Kontynuuj.- mruknęła grzebiąc w szufladzie od biurka.
-No to w sumie tylko tyle. Byłam w stu procentach pewna, że ktoś płakał, ale nie wiedziałam, od której strony dochodziły dźwięki.
-Ale chociaż wiesz, czy z naprzeciwka, czy z prawej, lewej…?
Pokręciłam przecząco głową.
Moja przyjaciółka zaczęła zapisywać coś na kartce.
-Alice….- jęknęłam.
W odpowiedzi dostałam ciche mruknięcie.
-Nie załamuj mnie…
-A co ja takiego robię?
-Nie udawaj, że nie wiesz…- wypuściłam powietrze. – Czy Ty znowu to wszystko zapisujesz?
Kiwnęła potakująco.
Oprócz przywalenia sobie z otwartej dłoni w twarz nic innego nie przyszło mi do głowy…
-Pamiętasz do ilu wniosków ostatnio doszłyśmy ostatnio stosując tą metodę?- zaświergotała.
-Tego akurat przypominać nie musiałaś.- mruknęłam.
-Jeszcze mi podziękujesz.- wyszczerzyła się.
Wypuściłam głośno powietrze.
-A tak powracając do tematu… pamiętasz jakieś szczegóły, jak wybiegał z pokoju? Blond włosy, tatuaże, burzę loków.
-Nie.- odparłam szybko.
-Ale zastanów się.
-Alice ciemno było…- jęknęłam.
-Okeeyy. A ta osoba co płakała. To…była sama co wybiegła z pokoju?
-Tak, bo bym słyszała dwie. A to były najpierw kroki, potem płacz.- powiedziałam na jednym oddechu.
-Jesteś pewna?
Zastanowiłam się na chwilę. Tamtej nocy nie za bardzo myślałam co robię. Wszystko już pamiętam przez mgłę.
-I jeszcze jakieś szepty…- odezwałam się w końcu.
-Kiedy?
-Po płaczu.
-Czyli osoby były dwie?
-Um…
-No bo kto by gadał sam do siebie- zaśmiała się.
-Fakt… Ale..nie wiem..może ta pierwsza zbudziła drugą…
Próbowałam wszystko ułożyć w logiczną całość. Gdy już byłam blisko coś mi burzyło tę całą koncepcję. Jakiś element, który mi umknął… O czym myślałam nie tak?  Może dobierałam niewłaściwe osoby do niewłaściwych okoliczności?
Może się przesłyszałam i wcale żadnych szeptów nie było? A ten płacz? Skrzypienie podłogi?
 
-…Daddy’emu?
-C-co?- otrząsnęłam się.
-Pytałam się, co powiedziałaś Liamowi i czy cokolwiek wie o tej sprawie.
-Nie… znaczy gadaliśmy. On mnie pocieszał i tyle.
-Jesteś pewna?
Mój przyjaciółka wymachiwała długopisem na wszystkie strony jednocześnie przeszywając mnie wzrokiem.
-Er… Rano. Przed tym jak weszłaś spytał się, czy pamiętam jego słowa z wczorajszej nocy. Nadal nie wiem o co mu chodziło..-mruknęłam.
-Przecież Cię tylko pocieszał!- Wtrąciła.
-Najwyraźniej nie tylko- westchnęłam.
-To żeś się wkopała… A domyślasz się o kim to mogło być?
-Nie… On też nie chciał mi powiedzieć, a cały czas się dopytywałam.- bąknęłam.
-Może ja to z niego wyciągnę…- mruknęłam.
-Nie! Wtedy się dowie, że Ci powiedziałam!
-Liam jest mądry Asia, myślisz, że by się nie domyślił? Jesteśmy przyjaciółkami. Chociaż byś mu nie wiem ile obiecała, to prędzej czy później przyszłabyś tu i mi powiedziała, nieprawdaż?- uśmiechnęła się.
-Trudny wybór, ale chyba msz rację…- westchnęłam opadając na poduszki.
-Hejjj nie załamuj się. Jesteśmy na dobrej drodze, rozwiążemy to.- poklepała mnie po plecach.
-Dzięki Ali. Obyś miała rację.- nabrałam głośno powietrza.
W odpowiedzi brunetka uśmiechnęła się.
-Jest coś jeszcze związanego z Niallem?
-Um..tak- zaczęłam a dziewczyna skupiła na mnie swoje spojrzenie. Wolno usiadłam na łóżku i zaczęłam skubać moją koszulę.
-Wtedy na imprezie… poszłam po picie. Znaczy uciekałam przed Harrym- uśmiechnęłam się pod nosem na same wspomnienia o tym.
-Dobra wymówka. – odparła sarkastycznym tonem Alice.
-Lepsze to nić nic.- zrobiłam krótką pauzę i kontynuowałam.- przy stolikach z jedzeniem zobaczyłam Nialla.
-Jakoś to mnie nie dziwi.- szepnęła moja przyjaciółka.
Moje kąciki ust ponownie powędrowały ku górze.
-Głownie chodzi o to, że on podszedł… próbował zagadać, aż wreszcie powiedział coś w stylu, że…- zatrzymałam się na chwilę próbując sobie dokładnie przypomnieć słowa chłopaka.
-Um… pytał, czy w ciągu ostatnich nocy wydarzyło się coś, o czym powinien wiedzieć…- odrzekłam wolno.
-Czyli to był on!- jej pisk przywrócił mnie na ziemię.
-Alice..nie krzycz tak…- przetarłam sobie uszy. – No tak mi się wydaje.
-To co po co ja zapisywałam…- westchnęła z rezygnacją.
-Bo to cała Ty- wytknęłam jej język. – A tak ogólnie, to nie mamy stuprocentowej pewności, że to był Horan!
-Asia, pomyśl! A kto normalny pytałby o takie rzeczy, gdyby się nic nie wydarzyło?- szepnęła patrząc mi w oczy.
W sumie prawda…
-Ale powiedział o co dokładnie chodzi?- dopytywała.
-Nie…ale nie sądzisz, że już sam fakt, że zapytał wiedząc dokładnie o którą noc chodzi nie jest wystarczający?
-No tak…- mruknęła podwijając rękawy.
Nerwowo przygryzłam wargę.
Czy wszystko musiało się tak komplikować? A wszystko zaczęło się od niewinnej rozmowy. Po co ja tam zeszłam, po co ją podsłuchałam? Tylko straciłam przyjaciela, teraz się dowiaduję, że śledził mnie praktycznie cała noc.  Słyszał wszystko, co mówię przez sen.
Na dodatek przedtem prawie nie rzucił się na moją koleżankę. Nie to, żebym jakoś polubiła Nicole, ale po tym incydencie było mi jej trochę żal.
Jeszcze ta kłótnia z Zaynem…
Nie potrafię być silna, nie potrafię zrobić pierwszego kroku. Co jest tego skutkiem? Niewidzialna bariera, która z dnia na dzień staje nie do przedarcia.  Traciłam wszystkich po kolei. I to tych najważniejszych i najlepszych.
Cały czas mam przed oczami wpatrzone we mnie tęczówki mulata i zatroskany wzrok blondyna.
 
Ich opiekę nade mną nie zastąpiłby nikt. I to wszystko zaczęłam sobie uświadamiać, kiedy już są niedostępni. Nie mogę podejść, pogadać  jak dawniej… po prostu nie mam wiary i nadziei, ale słabość.  Widać Malik ma tą samą cechę, co ja…więc kto zrobi pierwszy krok? O ile w ogóle ktoś zrobi...
Przełamanie się nigdy nie było moją mocną stroną. Zresztą …ja takiej strony wcale nie miałam. Zapewne to dzieciństwo tak osłabiło moją psychikę. A zrozumie mnie tylko ten, co przeżył to samo. Ale nie ma takiej osoby, prawda?
-A Ciebie się coś pytał?- zapytałam znienacka.
-Kto?-spytała zdezorientowana.
-No.. Niall. – powiedziałam wolno przełykając ślinę.
-Horan? Um…nie...znaczy- zastanowiła się chwilę.- kiedy Ty tańczyłaś  Hazzą on do mnie podszedł. Był trche podenerwowany… może właśnie o to miał zapytać. – szepnęła..
-A co zamiast tego mówił?
-No..nic… znaczy wiesz, gadaliśmy jak to zwykle. O imprezie itp.
-Szkoda. – bąknęłam.
Alice przytaknęła.
-Przedtem jeszcze byłam u Zayna…- na dźwięk tego imienia mimowolnie się wzdrygnęłam.
-… Ale….tym razem gadaliśmy o mnie. A tematu wolałam nie zmieniać… myślę, że to było najlepszym rozwiązaniem dla nas obojga.- podsumowała.
-Tym lepiej.- skwitowałam.-A…wy o czym tak dokładniej…?- zaczęłam niepewnie.
-O mojej sytuacji. Ogólnie to fajnie nam się rozmawiało. Malik jest typem człowieka, który Cię wysłucha i pocieszy, ledwo się skupiałam czując na sobie te czekoladowe oczy.- zaśmiała się.
A ja? A ja przytaknęłam jej smutno, przyjmując sztuczny uśmiech numer pięć.
-A jeszcze dokł…
-O Annabeth.- wprzedziła mnie ,a jej wyraz twarzy momentalnie się zmienił.
-Ah…um…- zaczęłam wiedząc, jak bolesne jest dla brunetki mówienie o swojej przyjaciółce, która leży w śpiączce.
Dziewczyna nerwowo przygryzła wargę.
-Brakuje mi jej Asia. Szanse na to, że się obudzi z dnia na dzień maleją, praktycznie w ogóle ich nie ma. – westchnęła.- rodzice już się szykują, żeby powiedzieć prawdę małej Sohpie. Karen doskonale wie, w jakim położeniu się znajdują. Wspieram ją jak mogę, ale sama nie daję rady.
-To musi być trudne. – pokiwałam głową przyciągając do siebie brunetkę.
W odpowiedzi ta pociągnęła nosem. Widok Alice zbierającej się na płacz był dla mnie odmianą. Zazwyczaj tak wszystko dobrze maskowała. Chciała mi pomóc- chciała pomóc wszystkim wokół sama mając już niemałe problemy.
-To jest straszne. Codziennie nachodzi mnie myśl, że ona nigdy się n-n-nie obudzi- zadrżała.
Delikatie pogłaskałam ją po głowie.
-Ali…- zaczęłam wzdychając…- szczerze to marna jestem, jeśli chodzi o pocieszenie, więc nie powiem, że wszystko będzie dobrze skoro nie będzie.- zaczęłam swój jakże i dobitny monolog.
-A wiesz co jest najgorsze?.. najgorsze jest to uczucie. Przychodzisz na salę i widzisz swoją przyjaciółkę. Wiesz, że umiera z każdym dniem. Masz tą nadzieję- nadzieję, której nie powinnaś mieć.
Rozmawiasz ją, trzymasz za rękę.. To dziwne, wiem, że mnie nie słyszy, ale rozmawiam z nią. Rozmawiamy codziennie. Ja opowiadam, a ona słucha. Tylko, że to nie działa w drugą stronę. – Ali pociągnęła nosem- wiem, że pewnie trudno jest Ci to zrozumieć. Przecież Ty takiego czegoś nie przeżyłaś.- szepnęła uśmiechając się przez łzy.
Potarłam jej dłoń kciukiem.
Chciałam powiedzieć, że wiem co to znaczy. Przecież znałam to uczucie, nawet lepiej od niej.  Czyż niewiele w życiu przeszłam?
-Ali… wiem jak to jest… uwierz mi…- wolno przełknęłam ślinę.
Nie, nie jestem w stanie jej tego powiedzieć. Nie teraz.
Moja przyjaciółka obróciła głowę ku mojej osobie.
-Nie, nie tym razem. Przepraszam…- bąknęłam.
-Rozumiem.- przytuliła się do mnie. – A tak w ogóle to rodzice Annabeth podrzucają mi w piątek małą. Wyjeżdżają na weekend z Karen. Chciałam chociaż jakoś ich odciążyć, i tak już nie zasługują na taki ból…
Przytaknęłam głową.
-Okey.
-Ale możesz wpaść. Przyda mi się dodatkowa pomoc.
-Jeśli nauka nie będzie przeważać to na pewno to zrobię.- odparłam.
Alice wolno się odsunęła. Nadal miała lekko podpuchnięte oczy, bladą cerę i łzy na policzkach.
-Dziękuję- powiedziała cicho.- A co ty na to, żeby chłopcy jeszcze wpadli?
-Wszyscy?-bąknęłam.
-Tak, Zayn i Niall też.- doskonale wiedziała o kogo mi chodzi.
Przełknęłam ślinę.
-Spokojnie, jakby co powiem im, żeby zajęli się Sohpie.
-Zobaczę.- powiedziałam wolno.
Brunetka uszczęśliwiona opadła na poduszki. Ja zrobiłam to samo. Zamknęłam oczy próbując wszystko sobie poukładać.
Nie wiedząc czemu gdy tylko moje powieki opadały miałam przed sobą tamtą noc. Jego sylwetka wybiegająca z pokoju. Huk drzwiami. Przejście przez korytarz- jedna z rzeczy, którą pamiętam najmniej. I Liam. Jego aksamitny i delikatny głos próbujący mnie uspokoić. Robię się senna. Jestem już na granicy snu i rzeczywistości.
Wysilam umysł próbując sobie przypomnieć co miał mi wtedy do powiedzenia. Chociaż jedno imię, jedną nazwę, jedno słowo…
Mam jego twarz przed oczami. Daddy coś mówi, ale ja się znowu wtulam. Opuszkami palców kreśli delikatne wzory na moich obojczykach. Drugim ramieniem obejmuje mnie tak mocno, jakby chciał podkreślić, że już jestem bezpieczna. On przy mnie jest, i nie puści. Czuję ciepły oddech chłopaka przy moich włosach. W pokoju nie słychać nic prócz naszych oddechów i jego szeptów.
Nic?
Nie, przysłuchując się można usłyszeć coś na wzór rozmowy. Nie toczy się ona  tym pomieszczeniu, w którym byłam, ale również niedaleko. Jestem zbyt zmęczona, by zweryfikować skąd pochodzą owe głosy.
Wtedy odchylam się lekko. Twarz Payne jest naprzeciwko mojej. Są blisko. Uśmiecham się słabo i widzę, że on robi to samo. Po chwili z jego ust wypływają jakieś słowa. Nie słyszę ich. Ale widzę- widzę ruchy warg chłopaka. Próbuję dotrzeć… je usłyszeć..i nic. Pustka, cisza. Dlaczego? Dlaczego właśnie tak się dzieje? Dlaczego w tym momencie?
Natężając słuch mogę ledwo usłyszeć dochodzącą zza którejś ściany rozmowę. Mój oddech, jego oddech- ale słów nie.
Przypatruję mu się usilnie próbując coś odczytać. W końcu usta chłopaka układają się w dobrze znane mi imię:
Niall.
Niall…
NIALL!
Tak, to jego imię wypowiedział tamtej nocy!
-Niall…
-Co?- moja przyjaciółka momentalnie się poderwała.
Ooops.
-Ehm… nic..
Mam za długi język.
-Przecież głucha nie jestem…- uśmiecha się.- Wypowiedziałaś jego imię.
-Coś mi się przypomniało…- dałam za wygraną.
-A dokładniej?- ledwo nie wywalając się z łóżka rzuciła się na kartke i długopis.
-Nie sądzę, żeby było Ci to potrzebne. –mruknęłam wskazując na trzymane w reku rzeczy.
Alice zignorowała moją propozycję i siedziała wyprostowana jak struna  wpatrując się wyczekująco.
Westchnęłam teatralnie.
-No to co mi mówił Liam..on chyba mówił o nim..
 -O kim?
Wypuściłam powietrze.
-A jak myślisz?
-No zakładam, że Horan albo Malik.
-Tego pierwszego.- bąknęłam.
-I co powiedział?!- aż podskoczyłam.
-Właśnie w tym problem, że nie pamiętam…- spuściłam głowę.
Między nami zapanowała cisza. Zapewne brunetka próbowała odgadnąć jak brzmiała dalsza część zdania. Spojrzałam na nią ukradkiem. Rzeczywiście- zmarszczyła nos wpatrując się w szafę stojąca naprzeciwko.
-Alice…- zaczęłam, ale szybko została uciszona gestem ręki.
-I tak się nie dowiesz co powiedział…- spróbowałam ponownie.
Dziewczyna nie reagowała. Nadal siedziała w bezruchu. Jedyne, co wiedziałam, to fakt, że na pewno była nieobecna.
Po kilku minutach, które dłużyły się wręcz niemiłosiernie moja przyjaciółka przygryzła wargę. Ocknęła się momentalnie i spojrzała na mnie nieodgadnionym wzrokiem.
-Czegoś tu nie rozumiem…- zaczęła.- on jest w Tobie zakochany.
Przytaknęłam.
-Tamtej nocy usłyszał z Twoich ust, coś na kształt jak bardzo Ty go kochasz.
I o wiele gorsze rzeczy…
-W takim razie brakuje nam jednego elementu łączącego wszystko w jedną, logiczną całość.
-Nie rozumiem..-mruknęłam.
-Mówiłaś, że najpierw były kroki, płacz, potem rozmowy.
-No bo tak było…
-Więc… skoro to był on… chłopak, który się w Tobie kocha… to dlaczego płakał tamtej nocy? On Cię kocha Asia. Żywiąc do Ciebie takie uczucie, nie mógł jednocześnie się smucić, słysząc takie słowa z Twoich ust…

Matko, jak ja się za wami stęskniłam *-*
Po pierwsze dziękuję za te wszystkie komentarze pod ostatnim rozdziałem, mam nadzieję, że dalej tak będzie. <3
Trzeba było od razu mówić, że nie chcecie długich opisów uczuć bohaterki, bym się wcześniej do tego zastosowała :P
A propo tego rozdziału… ehh, tak wiem, że nie ma chłopaków, no ale pojawiła się nowa zagadka i nowe podpowiedzi, mam nadzieję, że coś tam w głowie wam świta. XD
Jak myślicie, o co chodzi z tą całą nocą? Co myślicie o Niallu, jak by tu wyjaśnić jego zachowanie? Piszcie w komentarzach! :)
Onkjgbdfcgbfgr 1DDay już dzisiaj! *___________* mamy nadzieję, że wzmianek o Polsce będzie niemało! :D
Zapraszam do obserwowania tego opowiadania, dla Ciebie to chwila, dla mnie wielka motywacja! :)
No..to chyba wszystko. Piszcie co myślicie o tej całej sprawie,
Pozdrawiam! ;*

28 komentarzy:

  1. Nioe przeczyatałam jeszcze, ale musze być pierwsza. Na pewno będzie cudowny! XD <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahah Niall nie mógł dojść do siebie xd
    Super rozdział <3
    ~Claudia :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobra, przeczytane!
    Rozdział cudowny! <3
    I ja myślę, że to był płacz Zayna bo się dowiedział o tym, że Asia śniła o Niallu, a Zayn też jest w niej zakochany!

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak zwykle cudownie. Nie wiem jak ty możesz tak przecudownie pisać! No po prostu życzę duuuużo weny. :3 aaaa czekam na kolejny! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Kochana, jest uroczo! <3 Błagam pogódź ich, no bo się normalnie no...nie wiem co sobie zrobię, no! Czekam na zgodę między nimi...I czekam na chwile Asi z Zayn'em. Jak było słodko! :* Mi świta i nie. Pół na pół.Ale pisz szybko nn! ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. ~Kocham~
    Proszę dodawaj następne rozdziały szybko...
    A ja sądzę że Niall pomyślał sobie że Asi się śni że on jej coś robi...
    Ale sama nie wiem bo po tobie można się wszystkiego spodziewać <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Chciała bym zeby zayn chodził z asią, a kiedy następny / maja z Aska

    OdpowiedzUsuń
  8. Wszyscy skołowani, ja zresztą też :P ...jak po wielkim kacu, Asia sobie przypomina poszczególne elementy.ha, ha.. To co ona tam robiła, na tej imprezie? ...
    Strasznie było dużo łączenia fragmentów tamtej nocy, można się pogubić. (ja się przynajmniej pogubiłam.) Niallerek tutaj, przypomina mi mojego kolege z klasy.. dłuższa historia...
    W każdym razie rozdział fajny, bardzo długi..i dobrze by było gdyby to coś co było tamtej nocy dotyczyło Zayna.. tyle że płacz? znowu? i jeszcze chłopaka? coś mi tu nie bardzo pasuje... Harry był wtedy zbyt nachalny, ale ktoś być musi. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahah Niall mi przypomina mojego przyjaciela Kamila xd
      Wyglądają tak samo... XD

      Usuń
  9. Myślę że to mógł być Zayn, który wpadł do pokoju Lou, a ten go pocieszał. Zayn jest taki słodki, szkoda mi go, bo jest taki przytłoczony i smutny. <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Anonimek już na całą prawdę! To było pewnie tak: Styles tez się zakochal w Asi, dlatego to także on mógł pójść do niej w nocy i na nia paczec <3 I wtedy slyszal jej odglosy xD Wtedy sie zalamal i poszedl do Louisa, który go pocieszall. No i potem powiedzieli o tym Horanowi a on sięspytal Asi. Ta da daaaa o to moje przypuszczenia
    K.A

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aha zapomnialam powiedziec jaki był rozdzial xD fajnie że długi, tylko szkoda, że bez chlopakow xD Mam nadzieje, ze Ali i Asia dojdą kto to mogl byc.
      Hmmmmm... bo może jeszcze by tak: Niall siedzial przy Asi w nocy i poszedl się zwierzyć Zaynowi a on zaczął płakać bo jeszcze sie z Asia nie pogodzil i teskni za nia, albo płakał bo mi się podobała Asia
      K.A

      Usuń
    2. Nieźle kombinujesz. Ja bym na to nie wpadła 0.0

      Usuń
    3. Alboooooo jeszcze moze byc tak xD No wiec Niall tam przy Asi siedzial tak jak mówiłam, no i poszedl do Zayna, ten zaczął płakać jak mowilam, no i potem Niall go pocieszal , nastepnie razem zasneli i wyedy tam ich Alice znalazla jak spali przytuleni. tylko jak Asia i Ali mogly na to nie wpasc skoro Alice potem ich znalazla razem spiacychxD
      K.A

      Usuń
  11. Haha Niall ♥ świetny rozdział czekam na nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny blog;) Czekam na następny rozdział. Fajnie, gdyby Asia była z Zaynem lub Harrym:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Kocham, zajebisteee. Chcialabym aby Asia byla z Harrym albo Zaynem, pozdro:**

    OdpowiedzUsuń
  14. Ohh kochana, rozdział jest cuddnyy mimo że nie ma w nim chłopaków. Mam nadzieję że dodasz jak najszybciej nowy i w trakcie zapraszam do mnie storyofmylife-onedirection77.bolgspot.com
    Pozdrawiam Kate

    OdpowiedzUsuń
  15. twoje opowiadani jest niesamowite nie mohe doczekać się nastepnych rozdziałów.......Ono wywołuje u mnie emocje. Może nie jestem zbyt wielką fanką 1D ale uwielbiam opowiadania o nich. ostatnio poszłam spać o 5 nad ranem bo czytałam to opowiadanie (około 20 rozdziałów) a tak

    Chciałabym żeby Asia była z Zaynem chyba najbardziej jak dla mnie to logiczne i koniecznie muszą sie pogodzić......pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  16. kiedy dodasz nowy rozdział ? *.*

    OdpowiedzUsuń
  17. Super czekam zawzięcie na nexta!

    OdpowiedzUsuń
  18. Jeeeej... super piszesz ! Od jakiś trzech dni czytam twojego bloga... i przed snem zawsze o nim myślę, wyobrażam sobie dalszy ciąg XD
    Chciałabym żeby Asia była z Zaynem..! I TO BAARDZO !
    CZEKAM NA NEXTA ! <3 *________*
    Pozdrawiam N. ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też jestem za tym żeby Asia była z Zayne'em <333333

      Usuń
    2. Zayn'em *

      Usuń
  19. Wszystkiego najlepszego z okazji mikołajek! :)
    babka

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja już wszystko wiem bo niall i zayn byli na następny dzień po tym płaczu w jednym pokoju i któryś z nich musiał płakać.
    Tak na pewno

    Alka

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarze ♥
Mam najwspanialszych czytelników na świecie : )