Muzyka

04 stycznia 2014

~Rozdział 42~

"-Czyli wiesz już wszystko…- wychrypiał podnosząc swoje spojrzenie z kartki."

"-Byłaś dla mnie ważna, Liam mówił, że już dawno zasługujesz naprawdę… Wahałem się, bo nie wiedziałem jak to przyjmiesz."

"Chłopak chciał mnie przytulić, ale w ostatniej chwili zrezygnował, domyślając się, jakie będą tego skutki."

"Ty się c-c-ciąłeś, prawda?- jęknęłam. (...)

-Tak."

"-Dlaczego…- po chwili ciszy kontynuował.- dlaczego od razu nas przekreślasz. Naprawdę nie dasz mi szansy? (...)

-O co prosisz? O szansę, której i tak dla Ciebie nie ma? Chcesz, żebym Cię okłamywała? Żebyś żył, w świadomości, że to co do Ciebie czuję, jest prawdą, a potem się rozczarował?

 (...)

Chcę, żeby po prostu było jak dawniej…

(...)

-Proszę.- wyciągnął rękę, ale po chwili ją cofnął bojąc się ruchu z mojej strony.

(...)

-Oczekujesz miłości, mówisz o przyjaźni, a jak na razie jeszcze nie wiadomo kim dla mnie jesteś.(...)-Nie Niall. Wykreśl to sobie.-przerwałam mu.

-Ale co Ci to przeszkadza?!- podniósł ton.- powiąż fakty. Widzisz różnicę, pomiędzy tym, że oczekuję od Ciebie tylko jednego, a jestem na zabój zakochany w Alice Claire Suzette?!"


Po usłyszeniu tych słów z osłupieniem wpatrywałam się w jeden punkt.

Nie potrafiłam pojąć  ich wartości. To było za wiele jak na jeden wieczór.

W mojej głowie w tej chwili nic nie było na swoim miejscu. Starałam sobie przypomnieć wszystkie sytuacje z Alice i Niallem.

Tak naprawdę na nią patrzył? Przy niej się rumienił? To ona zmieniła go tak, i doprowadziła do cięcia się?

Nie.           
                                  
Przecież to nie mogło być prawdą. Może on tylko kłamał? Nie chce mnie martwić, dlatego rzucił pierwsze co mu przyszło do głowy. Sądząc po jego tonie, sugerowałabym wręcz przeciwnie, ale zawsze jest ta nadzieja…

Nadzieja?

No właśnie. Na co?

Dlaczego nie cieszyłam się jak powinnam. Jeden wielki problem z głowy. Znów zostaniemy przyjaciółmi. Do mnie to teraz nie docierało. Byłam w zbyt wielkim szoku.

Ale…ona?

Może to ja źle usłyszałam.

Może to on się przejęzyczył.

Jęknęłam cicho skrywając twarz w dłoniach. W pokoju panowała cisza co chwilę przerywana łzami chłopaka skapującymi na parapet.

Przez cały czas byłam w błędzie. I przez cały czas w tym błędzie będzie Alice…

Co ja jej teraz powiem? „Hej, właśnie rozmawiałam z Horanem. Mówił jak bardzo jest w Tobie zakochany, i że tnie się z tego powodu”.

Przecież ona zacznie cos podejrzewać, nawet jak tego nie zdradzę. Już nie będę się tak samo przy nim zachowywać…

I jeszcze jedna sprawa. Dlaczego to przede mną ukrywał?

Na to pytanie już kompletnie nie znałam odpowiedzi…

Usłyszałam przy parapecie jakiś szelest. Możliwe, że blondyn właśnie się przemieścił, czy choćby odwrócił.
-Asia?

Nie odpowiedziałam mu. Nie byłam w stanie. To co przed chwilą usłyszałam nadal nawiedzało moje myśli. Jeszcze bardziej się skuliłam próbując opanować to, co się działo w mojej głowie.

Jestem pewna, że jeszcze parę sekund, i Irlandczyk by się do mnie zbliżył, ale drzwi ponownie się otworzyły. Tym razem na ich progu zawitał Liam. Spojrzał na naszą dwójkę, potem stojącego w pół-kroku Niall’a, i na samym końcu na mnie. W pełni zabrałam ręce z twarzy, chcąc, żeby sytuacja, w której Daddy nas zastał nie wyglądała aż tak dramatycznie.

Chwilę później gdzieś z tyłu pojawił się Malik.

-Parę osób już się pytało o Twoją nieobecność, pospiesz się.- rzucił przyciszonym głosem do kolegi.

-Niech się nie spieszy, tylko spokojnie jej wytłumaczy.- rzekł ze stoickim spokojem Li.

-Niedługo będziemy- wychrypiał Horan.- A co z nią?

-Zerkała tam co jakiś czas, cały czas ją obserwujemy.- mulat z brunetem przekrzykiwali się, a ja robiłam coraz większe oczy.

Obserwowali każdy krok Alice?! Czy tylko ja tak zrozumiałam..?

-Dobrze, nie przeszkadzamy, a wy dokończcie, i Asiu nie załamuj się tą sprawą, to tylko tak wygląda.- puścił mi oczko, a drzwi po raz kolejny się zamknęły.

Ojj, coś czuję, że rozmowa będzie dłuższa, niż powinna.

Jego błękitne tęczówki znów napotkały moje. Blondyn uśmiechnął się przepraszająco.

-Nie zwracaj na nich uwagi. Nie musieli mówić takich szczegółów- przewrócił oczami.

Ja od paru ładnych minut nadal nie mogłam nic z siebie wydobyć. Jakoś trudno mi było wierzyć w jego słowa.

-Ale najpierw skończymy tamten temat.-westchnął.

-Czy znowu się mnie boisz, bo nie wiem co tym razem robię nie tak.

Ocknęłam się.

-Ja…- wychrypiałam nie wiedząc co powiedzieć.

-Dlaczego odrzucasz moją przyjaźń?- szept i zmiana nastroju chłopaka zmieniały się niewyobrażalnie szybko.

Znowu panowała grobowa cisza, a ja starałam się oswoić z nową, zaistniałą atmosferą.

-Coś zrobiłem, co zmieniło Twoje podejście do mnie? Jak tak, to powiedz, bo zależy mi  na nas.


Wzdrygnęłam się, słysząc słowo „nas”. Dziwnie to brzmiało w jego ustach… Tak się nie mówi o zwykłej przyjaźni, prawda?

Pokręciłam przecząco głową.

-Nie… Daj mi chwilę czasu Niall. Zayn miał rację. Idź na dół do gości. Dziś są Twoje urodziny, powinieneś tam być.- szepnęłam.

-Ale chcę być z Tobą.-bąknął.

-Dlaczego? -odparłam zdziwiona.

-Bo najpierw chcę to wyjaśnić.

-To?

-Dlaczego odrzuciłaś moją propozycję- i znów takie błędne koło…

-Ja… nie miałam tego na myśli- mruknęłam zawstydzona.

-A co?- dłonie blondyna były coraz bliżej.

Powiedzieć mu, że ja głupia, myślałam, że jest we mnie zakochany?

-Nic. -spuściłam głowę.

-Przecież widzę.- w jego oczach była ogromna troska.

-Nie Niall, to głupie, może innym razem.

Chłopak głośno wypuścił powietrze.

-A założę się, że następnego razu nie będzie.

-Będzie- odparłam – na przykład za tydzień, może być?- nie wierzyłam w to co właśnie powiedziałam, no nie wierzyłam.

-A dlaczego nie dziś?

-Bo jest dużo osób, w każdej chwili ktoś może stać pod tymi drzwiami i  nas usłyszeć.

-Czyli załatwione- widziałam ten triumfalny uśmieszek na jego twarzy.

I znowu ta cisza. Dla niego zapewne mało krępująca, w przeciwieństwie do mnie.

-I co, powrócimy do tego jak dawniej?- przybliżał się wolno.

Starałam się zdusić niekontrolowany jęk, który właśnie z siebie wydobyłam. Nogi chłopaka były tuż przy moich. Ręce trzymał przy sobie, ale byłam pewna, że lada chwila mnie oplotą.

-Czy nadal będziesz się ze mną droczyła? -widząc, że odruchowo się odsuwam, ale teraz miałam ograniczone pole, bo blondyn już przytrzymał moje kolana.

Jeśli mam być szczera, to trochę bałam się go w tej chwili. Irlandczyk zapewne wyczuł to, odkąd przekroczył próg tego pokoju, ale jak widać nie ustępował. Zbliżył  swoją twarz do mojej i musnął koniec policzka z graniczącym kącikiem ust.

Ten ruch- niby taki niewinny, a jednak moje ciało reagowało natychmiastowo. Dreszcz, który właśnie przeze mnie przeszedł musiał być zapewne wyczuwalny nawet przez chłopaka.

-Zgadzasz się?- delikatnie potarł swoim policzkiem o mój.

Jego skóra była jak zwykle ciepła, ale i gładka.

Wolno przełknęłam ślinę.

-Tak Niall.- szepnęłam.

Kilka minut później…

Leżałam na brzuchu, próbując się skupić na czymś innym, niż na opuszkach palców chłopaka, które teraz wodziły po moich plecach.

Zamknęłam oczy nie do końca jeszcze wierząc w to, co się stało. 

On jest zakochany w Alice, już jestem bezpieczna…

-A dlaczego to tak się uśmiechasz?- usłyszałam niedaleko mnie szept.

Nie otwierając powiek poszerzyłam swój uśmiech.

-Nic. Po prostu bardzo się cieszę z takiego obrotu spraw.

-Obrotu spraw?

-Mówiłam Ci, że nie do końca moja wersja zgadzała się z Twoją.

-Aaa to. Serio muszę czekać aż tydzień?- jego błagalny ton zmiękczał moje serce coraz bardziej.

-Tak.-przygryzłam wargę.

-Może powiesz coś więcej..?- zaczęłam.

-Coś więcej o czym?

-O Alice. Widzisz… z mojej strony zupełnie nie wygląda, jakbyś był w niej zakochany.

-I bardzo dobrze.

-Dlaczego?

-Bo nie chcę, żeby wiedziała.

-A to czemu?

-Bo nie mam u niej szans, a ona zasługuje na kogoś lepszego.

-Nie mów tak Niall.

-Ale taka pr..

-Shhh.- otworzyłam oczy i pokazałam gestem, żeby położył się koło mnie.

Chłopak podpierając się na łokciach wylądował tuż obok.

-Lepiej mi powiedz coś więcej o tym Twoim ukrywaniu.

Blondyn wzruszył ramionami.

-A co tu dodać? Chłopaki pomagają mi jak mogą. Ale to, że zawsze się czerwienię na jej widok, to już mój problem, z którego nie łatwo się wydostać. Szczególnie, kiedy ta osoba przyłapuje Cię, na patrzeniu się na nią. O bosh- zakrył dłonią twarz.

Spojrzałam na niego z rozbawieniem.

-Oj Nialler.- odkryłam mu obie ręce.- przecież tego nie zrobiła.

-Nie? A pamiętasz co było u niej w domu, kiedy robiła mi kanapki?

Powiązując fakty, rzeczywiście wszystko by się zgadzało. Był wpatrzony w nią w jak w obrazek, a ja sobie wmawiałam, że to w jedzenie…

To dlatego biedaczek się cały zarumienił.

-Ale ona się nie domyśla.- zmierzwiłam mu opiekuńczo włosy.

-Ale zacznie.- jęknął.

Uśmiechnęłam się pod nosem.

-Nie. Tkwi w przekonaniu, w jakim ja jeszcze tkwiłam paręnaście minut temu.-odparłam.- a tak w ogóle, to dlaczego nie powiedziałeś mi o tym wcześniej?

Chłopak westchnął.

-Liam koniecznie chciał, żebym powiedział Ci to od razu. Ale ja… bałem się…- przerwał.

Spojrzałam mu prosto w oczy próbując się doszukać dalszej części. Ale one przepełnione były tylko troską.
-Ja… przepraszam.- bąknął.

-Za co Ty mnie przepraszasz?!

Irlandczyk przełknął głośno ślinę.

-Za to, że Ci nie ufałem. Pomimo, że byłaś moją przyjaciółką, nie miałem zaufania, rozumiesz?- przepiękne błękitne tęczówki szybko zostały napełnione smutkiem.

-Niall…- nie potrafiłam z siebie nic wydusić.

Przejechałam jednym palcem po jego policzku.

-To chyba ja powinnam przepraszać, za to, że nie byłam wystarczającą przyjaciółką, aby mi zaufać. –szepnęłam ścierając wdzierającą się łzę na jego policzek.

Chłopak uśmiechnął się nieśmiało.




-Nie mów tak- przybliżył się i złożył miękki pocałunek na czubku nosa.- powinien był zrobić to od razu. Ale się bałem. Tak cholernie się bałem, że skoro jesteście najlepszymi przyjaciółkami, to jej powiesz.- po raz drugi się uśmiechnął i spuścił wzrok.

Och.

Zawstydzony Horanek, to najpiękniejszy widok na świecie. Uwierzcie mi.

Przybliżyłam się i położyłam jego głowę na obojczyku.

-I dobrze, że tego nie zrobiłeś, bo rzeczywiście bym powiedziała.- odparłam po dłuższym zastanowieniu.
Aż się nie mogłam powstrzymać od opiekuńczego głaskania jego blond włosów, gdy on wypuszczał ciepłe powietrze na moją szyję.

-Ale cięcie się, to już mogłeś odpuścić.- wzdrygnęłam się na samo wspomnienie pięciu głębokich kresek.

-To naprawdę nic groźnego.-zaczął.- mi to pomagało..- podniósł głowę.- ale to nie znaczy, że Ty masz zacząć tak robić!- pogroził mi.

Zaśmiałam się cicho.

-Już dobrze, dobrze.-pociągnęłam jego głowę  z powrotem na mój obojczyk, a mój uśmiech numer pięć momentalnie znikł.

Cięłam się i nadal będę Horan…

Retrospekcja:

„-A teraz mi przysięgnij, że już nigdy tego nie zrobisz. Że już nigdy się nie potniesz, ani nie weźmiesz leków.

Tego nie mogłam mu przysiąc, bo prędzej czy później znowu przypomnę sobie najgorsze chwile, a moje życie znowu zacznie się zapadać.


Patrzył na mnie cały czas wyczekując na odpowiedź. Jego wyraz twarzy nie zmieniał się. Te same napięte policzki i usta.


-Obiecaj mi- powiedział nadal patrząc mi prosto w oczy.


Tym oczom nikt nie mógł ulec. One po prostu hipnotyzowały.


-O-o-obiecuję- szepnęłam.”  (rozdział 8)



Moja obietnica dana Zaynowi prędzej czy później i tak zostanie złamana. Ja to wiem…

Godzinę później…

-Coś czuję, że masz mi dużo do powiedzenia.- szepnęła Alice, gdy ledwo co zdążyłam usiąść.

Przewróciłam oczami.

-Nic ciekawego.-rzuciłam starając się brzmieć obojętnie.

-Nic ciekawego? -pisnęła skupiając na sobie wzrok połowy zgromadzonych na ognisku. Jęknęłam cicho, a ona kontynuowała.-Ty wiesz co ja tu przeżywałam? Mówisz, że idziesz do łazienki, wracasz za dw…

-Alice ciszej.-przerwałam jej.

Brunetka ucichła,  lecz nie trwało to długo.

-Gdy tylko przekroczyłaś drzwi, Zayn szturchnął Horana, prawie nie zwalając go z ławki, a ten poszedł za Tobą. Chciałam iść za nim ale chyba mulat zaczął iść za mną.-ty w ogóle coś z tego rozumiesz? -przerwała nagle, a ja się ocknęłam.

-Staram się.-burknęłam wyobrażając sobie, jaką szopkę Ci wszyscy musieli odstawiać.

Ali westchnęła.

-W skrócie. Ty- Horan- Ja- Malik.-wyliczała na palcach.- Tyle, że Zen złapał mnie od tyłu i przyciągnął- przerwała na chwilę się wzdrygając. – i szepnął, żebym tego nie robiła, bo on ma Ci cos ważnego do przekazania.

Możliwe, że w tej chwili nawet nieświadomie otworzyłam usta.

Co?!

-J-jak to?

-Powiem Ci, ze sama się nieźle przestraszyłam. W pierwszej chwili myślałam, że w ogóle polecę do tyłu- zachichotała. – ale zatrzymał mnie tyłem do siebie i to powiedział.

-Nadal nie mogę tego wyobrazić.- mruknęłam.

-No tak jak w tych wszystkich filmach, tylko, że tam jeszcze całują w płatek ucha, żeby było romantycznie.- pisnęła przytulając się do mnie.

-Tak, Al, spokojnie- westchnęłam.- i co było potem?- spytałam „obojętnym” tonem.

-Zaprowadził mnie pomiędzy Liama, a siebie, potem Payne gdzieś poszedł …no dużo tego było w każdym razie… Niall się na Ciebie patrzy.- rzuciła ni z tego ni z owego.

-A na Ciebie Malik, Payne i Tomlinson.- Odgryzłam jej, przypominając sobie, że chłopcy obserwują jej każdy krok.

Dziewczyna uśmiechnęła się pod nosem.

-Jasne, jasne.- bąknęła, po chwili się prostując.

-Co jest?

-Oni na serio się na mnie gapili.

-Przecież Ci mówiłam- jęknęłam.

-Ale myślałam, że żartujesz.- szepnęła cicho.

- Ty mówisz, że to ja mam branie- zachichotałam.

-Asia.- syknęła.

-Stwierdzam tylko fakty Alice…

-Ty mi lepiej powiedz, dlaczego ten Twój pobyt „w łazience”- podkreśliła dwa ostatnie wyrazy robiąc cudzysłów w powietrzu- zajął Ci kilka godzin. A wróciłaś cała uszczęśliwiona z Horanem.- uniosła brwi.
-Ojjj Ali.- westchnęłam, ale w głębi zaczynałam się naprawdę martwić, co jej powiem.

Brunetka w swoim stylu zmarszczyła nosek.

-Gadaliśmy.- powiedziałam pierwszą, najprostszą opcję, która mi przyszła do głowy.

-Ahh tak, no przecież jeszcze dzień wcześniej nie odezwałabyś się do niego nawet słowem, a teraz nagle rozmawiacie jak najlepsi przyjaciele.- spojrzała mi w oczy.- a teraz tak na serio, to co?

Nie będzie tak łatwo jak myślałam…

-A jaką byś chciała wersję zdarzeń?- bąknęłam.- przecież mówię Ci, to co było naprawdę.

-Pocałowaliście się?!- krzyknęła omal nie zwalając naszej dwójki z ławeczki.

Szybkim ruchem zatkałam jej usta, widząc zdziwiony wzrok Daddy’ego.

Machnęłam mu wymijająco ręką i przepraszającym wzrokiem wskazałam na brunetkę. Chyba zrozumiał, bo uśmiechnął się pod nosem.

-Al…- nie wiedziałam co mówić, więc walnęłam się otwartą dłonią prosto w twarz.

-Nie? O Boże, chyba mi nie powiesz, że zostanę ciocią?!- pisnęła chyba poza wszelką skalę głosową sopranu.

 Zaczęłam wodzić wzrokiem po zgromadzonych modląc się w duchu, żeby nikt jej nie usłyszał. Nie zauważyłam nic podejrzanego, oprócz braku Malika. Okey.. skoro kolejne urodziny znowu spędzi siedząc u siebie w pokoju, to proszę bardzo. Już mógł powiedzieć wprost, że to przeze mnie, a nie chować się po pomieszczeniach…

-Nie wyliczaj już żadnych opcji, proszę.-wydusiłam.

-Przecież sama mi kazałaś.- wytknęła.

-Ale.. nie nic.- zrezygnowałam, wiedząc, że brunetka i tak będzie trzymała swojej wersji. 

Poczułam, że ktoś koło mnie siada. Podniosłam wzrok.

-Wygonili nas.-rzedł Hazz siadając na kolanach Louisa.

Kiwnęłam głową.                    

-A wy już widzę zasypiacie.- powiedział Tommo i gestem ręki zaczął przywoływać Liama.

-Nie, nie.- chciałam jakoś zatrzymać jego ruchy, ale już było za późno i Daddy nas zauważył. Podał śpiącą Rose Horanowi i podszedł do nas wolnym krokiem.

-Tak?

-Powiedz dziewczynom, które pokoje są wolne, bo się ledwo na nogach trzymają.

Zabiję Cię Lou, zabiję…

Li przeniósł na nas wzrok.

-Pokój Zay….echem.. pokój Harrego…

-A ten gościnny, w którym spałam wcześniej? -przerwałam mu słysząc takie propozycje.

Payne zmarszczył czoło.

-Też. A chcesz?

Pokiwałam twierdząco głową.

-A Ty Alice?

Moja koleżanka podniosła głowę z mojego ramienia.

-Słucham?

Brunet westchnął.

-Ta już jest naprawdę padnięta. Hazz pójdziesz z nią potem, dasz coś do przebrania, a Ty chodź ze mną- zwrócił się do mnie.

Wstałam z niechęcią i szybko udałam się w stronę drzwi, z powodu narastającego zimna.

-Masz piżamę? -zapytał idąc korytarzem.

-Tak.- szepnęłam tłumiąc ziewanie.

Weszliśmy do pomieszczenia.

-Tu masz łazienkę, czystą pościel, um… jak będzie Ci zimno, to idź do najbliższego pokoju i poproś o koc.

-Dzięki.- bąknęłam.

-No… to chyba wszystko. Jeszcze wstąpię tu za jakiś czas. –uśmiechnął się i wyszedł.

Ostatni raz rozejrzałam się po pokoju, i udałam się pod prysznic.

2 godziny później…

Leżałam już pod ciepłą kołdrą, wdychając śliczny olejek waniliowy, który znalazłam w tutejszej łazience. Nie wiem dlaczego, ale nie mogłam zasnąć. Nie było mi ani zimno, ani za gorąco. Po prostu atmosfera nie przypominała tej co zawsze. Sama do końca nie wiedziałam. Może to z powodu tak wielkiej przestrzeni? Innego powietrza? Niby tak znanego, jednak dawno nie napotkanego. Tak bardzo do nienawidziłam…
Drzwi do sypialni się otworzyły, niosąc jasną poświatę po całym pokoju. Zerknęłam w tamta stronę i z ulgą stwierdziłam, że to tylko Daddy. Podszedł wolno do mojego łóżka.

-O, myślałem, że już śpisz.- szepnął.

Uśmiechnęłam się blado.

-Nie.

-Zimno Ci?- przykucnął tuż koło ramy i zaczął poprawiać kołdrę.

-Um… po prostu nie mogę zasnąć.- bąknęłam.

Pogłaskał mnie po włosach.

-Za chwilę zaśniesz. A przynajmniej spróbuj, bo idzie burza.

Co?!

Z trudem przełknęłam ślinę.

Nienawidzę burzy, nienawidzę…

-Er..A-aha.

-Wszystko okay?

-Tak.- skłamałam.

Nie będę go prosić, żeby się tu położył, skoro ma dziewczynę.

-To śpij dobrze, dobranoc.- po tych słowach ucałował mnie w czoło, i wolno ruszył w stronę drzwi.

W tej chwili tak bardzo chciałabym być na miejscu Ros…


Pół godziny później…

Nie za bardzo wiedziałam, ile czasu minęło, ale chęć zaśnięcia z każdą sekunda zanikała coraz bardziej. Westchnęłam przekręcając się na drugi bok.

Ostatnie rozmowy ucichły około 15 minut temu. Dla mnie to tym gorzej, bo w tej chwili mam wrażenie, że jestem sama w tym wielkim domu.

Sama…

Jak w tym wielkim lesie…

Podczas burzy…

A tu też będzie burza…

Jęknęłam zakrywając dłońmi twarz.

Nie, proszę nie.

Przekręciłam się na brzuch, ale to również niewiele dawało. Z daleka zdawało się słychać pierwsze trzaski. Zamykając oczy miałam znów wszystko przed oczami. Nie zamykając- nie mogłam zasnąć- świetny wybór.
Podsunięcie kołdry pod samą szyję w tym wypadku dawało niewiele, a praktycznie- nic nie dawało. W tej chwili brak bliskości i bezpieczeństwa przeważył całą szalę.

Powoli, nie chcąc zrobić dużego hałasu podniosłam się i przeniosłam nogi na podłogę. Gdy tylko moje stopy zetknęły się z drewnem poczułam nieprzyjemne zimno. Szybko sięgnęłam ręką po kołdrę i owinęłam się- choć dość niezdarnie, ale przynajmniej ubywające ciepło zaczęło znów się nagromadzać.

Nie potrzebowałam w tej chwili wiele- tylko świadomości, że ktoś jest niedaleko. Że już nigdy nie zostanę sama. Że pokój, nie zamieni się jak dawniej- w ciemny las i tylko ciskające nad nim jasne pioruny.
Wolno podeszłam do drzwi, starając się o jak najcichszy chód , co i tak było zbędne, zważając na fakt, że nadchodząca burza robiła już wystarczająco głośna. Nacisnęłam klamkę.  Na korytarzu drogę oświetlały małe światełka umieszczone tuż koło podłogi. Przyznam, że było to naprawdę pomysłowe i prześliczne.
Wzdrygnęłam się słysząc kolejny trzask. Jednak zmotywował mnie on do dalszego działania. Stanęłam przed drzwiami, które były najbliżej, modląc się tylko, by nie okazały się wejściem do pokoju mulata. Wolno nacisnęłam klamkę. Z ulgą zauważyłam, że pomieszczenie ma jasne barwy, co na pewno nie byłoby w jego stylu. Odetchnęłam z ulgą.

Ostatni raz przejrzałam korytarz, upewniając się, że nikogo na nim nie ma. Wydawało mi się, że kogoś słyszałam, ale równie dobrze mogłam stwierdzić, że to wiejący wiatr.

Przekroczyłam próg sypialni starając się rozszyfrować, do kogo tym razem trafiłam. Dywan.. zaraz zaraz.. To w ogóle dywan? Schyliłam się na dół i wyciągnęłam z całej strefy ubrań koszulę.

Louis…

Tak, to chyba było najlepsze określenie…

Tego pokoju nie mogłam pomylić z żadnym innym.

Dziękując, że nie trafiłam na inne rzeczy podczas przeszukiwania, ruszyłam w stronę łóżka.

W jednej ręce trzymając kołdrę lekko dotknęłam gołego ramienia chłopaka. Nawet się nie ruszył..
-Louis.- szepnęłam.

Mimo swojej natury, teraz patrząc na chłopięcą twarz bruneta wymiękłam. Skulił się, a nawet zdradzę, że we śnie się uśmiechał.

-Lou. -pisnęłam cicho, słysząc kolejny- tym razem głośniejszy trzask.

Tommo spał jak zabity. Westchnęłam i ruszyłam w stronę kanapy. Przestrzeganie jakichkolwiek zasad, jeśli chodzi o ciszę nie było potrzebne, bo ubrania porozwalane na podłodze zagłuszały każdy mój krok.

Usadowiłam się wygodnie na miękkim materiale i odwróciłam głowę w kierunku śpiącego bruneta. Wyglądał tak niewinnie…

Miał lekko otwarte usta, a jego klatka piersiowa unosiła się co jakiś czas. Zaczęłam wodzić wzrokiem po tatuażach chłopaka, uśmiechając się pod nosem. Roztrzepane włosy były już tylko dopełnieniem całego widoku.

Moje obserwacje  przerwał deszcz, który zaczął głośno bębnić o dach. Przyspieszyłam oddech, próbując się uspokoić. Brałam głębokie wdechy chcąc powrócić do dawnego stanu. Nie wiem, czy też była to trauma, ale miałam tak za każdym razem. Po prostu nienawidziłam tego dźwięku.

Jak byłam mała, tylko mówiłam, że zabił mi ojca.

Moje dalsze kombinacje i przemyślenia przerwał mi dźwięk otwieranych drzwi.

Co?

Czyżbym tylko ja nie spała?

Delikatne światło z korytarza dało mi możliwość tylko przeanalizowania tej osoby poprzez kontury.
Mięśnie na ramionach, zwężenie u bioder, dość szczupła sylwetka. To był chłopak- tego w stu procentach byłam pewna. Trzymał  w ręce coś na kształt poduszki, czy kocyka.

Nie zauważył mnie.

Pociągnął głośno nosem, poczym otarł coś, co mu zawadzało na twarzy. Podszedł bliżej.

H-H-Harry?!

Wstrzymałam oddech modląc się, żeby tylko chłopak nie spojrzał teraz w moim kierunku. A więc tym tajemniczym był właśnie on?!

Teoretycznie- mogłam się tego spodziewać, ale w takiej chwili rzadko kiedy się myśli.

Loczek przeszedł całą długość pokoju, a pod koniec załkał cicho. Aż mi się serce krajało, jak go słyszałam. Taki szczęśliwy, przystojny mężczyzna, który na co dzień się uśmiecha, teraz stoi bezradnie koło łóżka swojego kolegi i płacze.


-L…L..Lou.- na głos jego pierwszych słów wzdrygnęłam się.

Ale chyba nie to mnie najbardziej zaskoczyło…

Zaskoczeniem okazało się, jak szybko zareagował Louis na zachowanie kolegi. Niemalże od pierwszej usłyszanej litery już się zbudził. Tak jakby znał ten ton na pamięć. Jakby zachował go sobie w sercu, naprawdę głęboko.

-Hazz? -szepnął Tommo podnosząc się.

W odpowiedzi Styles tylko jęknął, i znowu załkał.

-Boże, Harry co się dzieje?!

Loczek nie odpowiedział tylko usadowił się na łóżku, obok przyjaciela. Tamten momentalnie się przesunął i zaczął szczelnie okrywać curly’ego kołdrą.

Od tamtej chwili, jeśli mam być szczera to widziałam niewiele, bo ich ciała strasznie się zlewały, a widząc tylko kontury ciężko było cokolwiek wywnioskować.

Tomlinson z jednej strony podpierał się łokciem, z drugiej wisiał na brunetem starając się go uspokoić. 

Wyglądało to trochę komicznie, zważywszy na  wzrost i wagę obu chłopaków.

-Lo…Lou..wiesz.-krztusił się własnymi łzami.

-Ciii, kochanie, wszystko będzie dobrze.-powiedział miękko.

-Nie..ni…- znowu nie dokończył.

A ja? Nie wiem, czy zdołałabym opisać moje myśli w tej chwili.

Powiem tylko jedno: jestem w szoku.

Wsłuchiwałam się w ten wspaniały kontrast, który naprawdę brzmiał niesamowicie, w podstawieniu dwóch,, przeciwnych głosów.

-Nie chciała, rozumiesz? Nie miała tego na myśli.- mówił aksamitnym głosem Tommo.

-Wiesz, że nie…cho-cho..- przerwał na nowo krztusząc się płaczem.- chodzi tylko o.. to..

-Uspokój się, skarbie. Słyszysz? Uspokój się…. Jestem tutaj.- wziął policzki loczka w obie ręce.

-Jestem..- powtórzył.

Wolno przełknęłam ślinę i wypuściłam powietrze, które od dłuższej chwili w sobie dusiłam.

Zielonooki jęknął.


-Znowu miałem ten sen…- zaczął słabym głosem.

Louis wpatrywał się w chłopaka jak w obrazek, zaś tamten zaczął się nerwowo bawić zwisającym z szyi bruneta wisiorkiem.

-Lou… nie chcę znów zasypiać, bo- boję się.

-Już się nie bój. Pamiętaj…


Loczek przerwał mu, ponownie zaczynając łkać. Nie chciał, żeby Boo Bear go widział, więc zakrył twarz dłońmi.

-Harry.- mówił aksamitnym i pełnym troski głosem.

Zupełnie go nie poznawałam. To nie ten sam Tommo. Mało uczuciowy i ciągle uśmiechnięty. W ogóle nie przejęty opinią ze strony innych. Nie przejmujący się nikim i niczym.

To właśnie on teraz leżał nad Stylesem ze łzami w oczach. To on, jako jedyny pocieszał przyjaciela. To on się martwił…

Niepewnie odsunął dłonie curly’ego z twarzy.

To nie powstrzymało młodszego od dalszego cichego łkania.

To on w tej chwili się schylił…

Nic więcej już nie usłyszałam…

Cisza…
_____________________________________________________________

Nie wiem co powiedzieć…. Tyle komentarzy pod ostatnim rozdziałem, coraz więcej czytelniczek…. Dziękuję :’) <3.

I co myślicie o tym rozdziale? ;) Kto się spodziewał i czego, a kto nie? :D Czekam na wasze opinie♥ 

56 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Ok, przeczytałam.
      I teraz - co Ty mi z psychiką robisz?! CO TO MIAŁA BYĆ ZA AKCJA NA KOŃCU? Schylił się i co?!! Jezu, pocałował?!!! NICOLE NIEEE.
      I jeszcze Niall. Przecież te wszystkiE akcje nie przypominają takich przyjacielskich...
      Ja nie wiem. :(

      Usuń
  2. Druuuga! <3
    Haha CZYTAM! :3
    'OSTRZEŻENIE
    Blog zawiera wulgaryzmy, oraz treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Czytasz na własną odpowiedzialność. '
    Uhuhuhu.. Czyli już mogę się domyślać co się szykuje.... :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z powyższym komentarzem...
      CO?! JEDNO. WIELKIE. ŻE COOO?!
      Mam pytanie czy był to wątek z Larry'm w sensie związku, czy po prostu przyjacielem? Bo już mi namieszałaś, że niczego nie ogarniam...
      Oczywiście, rozdział wspaniały..ale.....
      ...Co ty mi robisz?! o.o
      Że Stylinson? Razem? W związku?!
      To przerosło moje oczekiwania, bo na początku spoglądałam na gify. I jak tak zobaczyłam Hazzę ( w tedy scenka z Niall'em jak pocałował ją w nos, to bez czytania myślałam, ze to Hazz )...Pierwszy gif z nim..to myślałam, że wiesz-on..Asia..łózko... xD No co?! ;3
      Kolejne-miałam mętlik w głowie... Ale te ostatnie zdarzenia, po prostu...no oniemiałam!
      Zabijasz mnie coraz to nowszymi pomysłami... O jaką dziewczynę tam chodziło...? Dlaczego...'kochanie' , 'skarbie' ?! Dlaczego Lou... Dlaczego 'już się nie bój' ? Dlaczego ten jakiś sen?! Nie mam kompletnego pojęcia!
      Na początku tego rozdziału, myślałam tylko o tym, żeby Asia i Zayn pogodzili się...A teraz co?! Teraz nawet o tym nie myślę, moją głowę zaprząta... Larry.
      Ogarnęła mnie umysłowa pauza, kompletnie nie wiem co powiedzieć, o co chodzi..?-nie mam zielonego pojęcia!
      Ale powiedz mi! Powiedz mi, że to nie będzie związek! Że Lou i Harry nie będą razem, bo inaczej sobie wyobrażałam następne rozdziały. xd
      No, ale ogólnie jak zwykle zajebisty! *.*
      Zaskoczyłaś mnie tym ostrzeżeniem. ;d Tam nie ma niczego...ekhem..wiemy.. ;p...No chyba, ze zrobisz wyjątek i coś takiego napiszesz...to wiesz, wtedy inaczej pogadamy ;3
      Aaa..!! Rozpisałam się, ale mam tyle pytać! Wyobraź sobie, że tamte pytania były może 1/10 tego nad czym się zastanawiam!
      Pisz SZYBKO kolejny i mnie nie torturuj! :3

      Usuń
    2. Zgadzam się z tobą ,że Harrego i Louisa , nie da sobie wyobrazić ( przynajmniej ja ) jako pary , i nie chce sobie tego wyobrażać ,a ciebie proszę Nicole ,żebyś nie robiła z nich pary :)

      Usuń
  3. W końcu rozdział :)
    Jest niesamowity
    Czekam na następny
    Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny!
    Dlaczego ty musisz przerywać w takich momentach?? Ughh...
    I tak jest mega!
    Czekam na następny <33

    OdpowiedzUsuń
  5. Jejku swietny :') tylko szkoda ze malo z Zaynem i Aską :) POZDRAWIAM <33

    OdpowiedzUsuń
  6. Boski <3 Miałam nadzieję, że Niall z Asią znowu będą się przyjaźnić i proszę bardzo! Wieeelkie dzięki :** Kompletnie nie spodziewałam się tej akcji z Larry'm! To był szok! Ale taki pozytywny :3 Myślałam, że Asią trafi do pokoju Zayn'a i, że się w końcu pogodzą... Ale trudno. Tylko onie się muszą pogodzić!!! Muszą!!! A najlepiej jak Malik powie Asi, że ją kocha i ona sobie zda sprawę, że on też go kocha. A potem Zasia 4ever <3 <3 <3
    Kocham!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sorry za błędy tam wyżej ;))

      Usuń
  7. Kiedy oni wreszcie się pogodzą? Muszą! Mam wrażenie że Asię ciągnie do Zayna i na odwrót...

    OdpowiedzUsuń
  8. Nareszcie wszystko się w miarę ułożyło z Niallem ^^. Czekam na następne rozdziały!
    Annie

    OdpowiedzUsuń
  9. Czyżby Louis pocałował Hazze, czy tylko mi się tak wydaje?! A tak poza tym to świetny rozdział ;D

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny rozdział jak i opowiadanie :)
    potrafisz przypomnieć czytelnikom co się działo kilka/kilkanaście rozdziałów wcześniej i to jest świetny pomysł :)
    dawaj szybko dalej (!!) :D

    OdpowiedzUsuń
  11. I prosiłabym ,żeby akcja z Zayn'em i Aśka się szybciej rozwijała i żeby w następnym rozdziale przeprosili się i powiedzieli co mieli powiedzieć :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja cię zabije taki moment?! Nieee Hazza i Louis?!! BŁAGAM NIEEEEEE!!

    OdpowiedzUsuń
  13. "-Wygonili nas.-rzedł Hazz SIADAJĄC NA KOLANACH Louisa."
    Okeeeyyy.... to mi się robi dziwne...I jeszcze to w nocy...Czyżby Larry... to para?! xD
    Niby po tym, co napisałaś to tak, ale coś tam Louis wspomniał:
    "-Nie chciała, rozumiesz? Nie miała tego na myśli.- mówił aksamitnym głosem Tommo."
    Może chodziło o Asię... w końcu nie chciała spać u Malika, ale też i Harrego, a z tego co pamiętam to Styles był przy tym, jak wolała w gościnnym. Nieeee wiem z resztą xD
    Szczerze sama nie wiem, co bym zrobiła na miejscu Asi... no bo.. jak oni ją zobaczą, to co powie? Hmmm.... chyba udawałabym, że śpię xD To najlepszy sposób na problemy. Albo nwm, może czekać aż zasną i jakoś wyjść z tego pokoju. Trudna sytuacja.
    Mam nadzieję, że coś wykombinujesz, bo jak Larry zobaczy Asię, to nie wiem co Ci zrobię xD O, zrzucę z wieżowca i przejadę traktorem xD
    Coś czuję, że kolejny rozdział będzie (jak będzie kontynuacja) z Zasią. Ciekawe, co mulat miał przekazać Asi...
    Kochany Anonim :* (K.A:*)

    OdpowiedzUsuń
  14. O mój Boże jak mogłaś przerwać w takim momencie ja nie wytrzymam musisz szybko doadać następny rozdział tyle emocji Boże schylił się i...? Nie wytrzymam

    OdpowiedzUsuń
  15. Po pierwsze powiem, że ten rozdział zrujnował moją psychikę. Jak ja teraz mam zasnąć, jak ja ciągle myślę o co sie zdarzyło. Proszę szybko dodaj kolejny rozdział bo ja już nie wyrabiam. A tak po za tym było amazing!!!!! :D
    Wiktoria xx

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja normalnie nie wiem co mam myśleć... Ty mi normalnie psyche zryłaś!!;) Cieszę się że Horanek nie czuje nic do Asi bo jakoś nie mogę ich sobie razem wyobrazić ;) I słodki Liaś xX A końcówka to normalnie hhdbibefjnprasctvkhcbjollihdasfyg aaaaaaa nie wiem co mam myśleć i jeszcze na dodatek ( chociaż robisz tak zawsze ;) ) przerwałaś w najlepszym momencie ale i tak myślę że to nie będzie Larr'y bo to byłoby za łatwe a jak Ciebie znam to jeszcze coś tam pomieszasz w akcji ;) ALE JA NADAL CZEKAM ( pewnie reszta też) NA WĄTEK Z ZAYN'EM!!!! Normalnie kocham cię za to opowiadanie <3 ~ Car. x

    OdpowiedzUsuń
  17. około tydzień temu zobaczyłam na fb link. Kliknęłam i zobaczyłam to opowiadanie. Przeczytałam wówczas najnowszy rodział(41). Bardzo mnie to zaciekawiło. Zaczęłam czytać wcześniejsze rozdziały. Poprostu MEGA. Przeczytałam rozdziały od 29 do 41. Później byłam ciekawa jak to się wszystko zaczęło, więc zaczęłam czytac od pierwszego rozdziału. Przeczytałam już do 16. Coraz częściej leżąc w łóżku czytam kolejne rozdziały. Wczoraj przeczytałam od 9 do 16!!! Aż sama nie mogę uwierzyć, bo czytałam do 1.30 w nocy!!! Dzisiaj przecztam kolejne rozdziały. Moje koleżanki się śmieją że nie czytam lektury szkolnej tylko jakieś opowiadania. Fajnie że tak miło wyobrażasz sobie chłopców z 1D(ja też ) szkoda tylko że nie są tacy naprawdę, tylko w naszych wyobraźniach. Już sama stwierdziłam , że uzależniłam się od tego opowiadania. Czekam na kolejny rozdział. Pozdrawiam Julia. P.s nie mogę sobie wyobrazić Hazzy jak stoi przy łóżku Louisa i płacze bo się boi... ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Jej dziewczyno ty to masz talent.!!!! Chcę następny rozdział ,one są poprostu Enix bhp sbkddhehdjshs

    OdpowiedzUsuń
  19. A ja myślę , że Harold sie zakoochał♥ uu w Asi uu ♥

    OdpowiedzUsuń
  20. Boże...
    Umieram z podziwu i szoku jednocześnie.Na początku czytam myślę: nareście Asia wie że Niall jej nie kocha przytulają się jest super ble ble i nagle burza!Modliłam się żeby wlazła do Zayn'a ale oczywiście nie :/
    A więc to był Louis...a później przyszedł Harry i płakał jezu moja mina :o myślę czemu?przez kogo?jaki koszmar?
    I szczerze mówiąc nie pomyślałam o Larry'm...bo moją pierwszą myślą było:Harry kocha Asię!Ja bym się cieszyła z tego obrotu sprawy bo od początku byłam za Hazzą ale później Niall i już sama nie wiedziałam...
    Ogólnie rozdziały są coraz lepsze i ciekawsze.Ciągle nas zaskakujesz i to jest świetne.Pisz dalej i nigdy nie kończ tego opowiadania :) I jeszcze życzę weny i wytrwałości w pisaniu.
    ~Kocham~

    OdpowiedzUsuń
  21. O Boże.... Nwm co napisać znalazłam go dopiero wczoraj. Cudo poprostu cudo.twoi rodzice urodzili zaje***te dziecko.pzdro Monia chce już następny rozdział hihihi

    OdpowiedzUsuń
  22. Dziewczyno ..!! Ufffffff..... nie wiem co mam pisać. Jestem w szoku xD
    Piszesz genialnie ale mało było o Asi i o Zayn'ie ... jestem za tym żeby oni byli parą <3 albo żeby przynajmniej się pogodzili ;* Tak z każdym nowym rozdziałem łudzę się żeby był wątek w którym rozmawiają albo przez przypadek wpadają na siebie ... A TU NIC ;C
    Ale mam nadzieję że to się zmieni xd <3
    Co do Niall'a i reszty to nie mam zastrzeżeń xd hashahhahah <3
    Wszystko jest genialne ! Z niecierpliwością czekam na nn;* Pozderki Natala <3 ;]

    OdpowiedzUsuń
  23. Cud , miód , orzeszki :D.
    Nie będę zasypywać Cię pytaniami .. bo to już zrobiłam na Ask'u , ale powiem Ci , ze musisz napisac książkę ! No bo Ty tak dobrze piszesz , ze no ja nie wiem co powiedzieć . Jak czytam Twój blog , a potem inne blogi to tamte , nie wiem jak to określić ... są kiepskie . A Ty tak świetnie piszesz *___* .♥ W.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, no. Jej książka sprzedawałaby się jak ciepłe bułeczki. :3

      Usuń
  24. oMG BLAGAM KOLEJNY ROZDZIAL BO ZDYCHAM JA JEBIE FNDJJFSJH

    OdpowiedzUsuń
  25. oMG BLAGAM KOLEJNY ROZDZIAL BO ZDYCHAM JA JEBIE FNDJJFSJH

    OdpowiedzUsuń
  26. Prosze kolejny rozdzial! A jednak Horan nic nie czuje do Asi... Tylko teraz mnie zastanawia Harry i Lou... Czyzby Larry? E nie wiem ale juz nie poge doczekac sie kolejnego rozdzialu;* weny;* twoj blog jest swietny

    OdpowiedzUsuń
  27. Boshh!!!!Za co ty nam to robisz nie mogłaś po prostu dopisać pare zdań !?!?!?!?!?
    Chociaż jestem za Larrym Stylinsonem (ale tylko w prawdziwym życiu :D) nie chce żeby sie pocałowali !!!
    Nie moge sie powstrzymać od śmiechu gdy sobie wyobrażam chłopaków którzy zauważają Asie...odrazu pojawia sie nutka zaskoczenia , wścibskości , ale jednak śmiechu :)
    Psss...kiedy następny rozdzialik,po tym co zauważyłam nikt cie o to nie zapytał więc ja pytam , a tak po za tym nie wywiniesz sie od odpowiedzi po tym co napisałaś , bo będe do ciebie wypisywać z trzech kont ( co i tak robie ~beszczelny uśmieszek~ ) ... cała ja po prostu nie moge sie doczekać następnego rozdzialika :) /C.K.M (pierwsze litery moich kont , oczywiście anonimowych,chociaż czasami sie podpisuje :P )

    OdpowiedzUsuń
  28. Przez ciebie teraz nie przeżyje do następnego rozdziału . Jeśli nie chcesz mieć mojej śmierci na sumieniu to dodaj nowy koochammmm tak strasznie xx @TediBetii

    OdpowiedzUsuń
  29. Ja chce już następny rozdział!!! Czy w tym opowiadaniu będzie Larry?! Serio takiego obrotu spraw się nie spodziewałam!

    Życzę dużo weny...

    ~M

    OdpowiedzUsuń
  30. Nominowałam Cię do Liebster Award :)
    Więcej informacji u mnie http://milosclubizaskakiwac.blogspot.com/ w ZAKŁADCE NOMINACJE ♥

    OdpowiedzUsuń
  31. Hmm... bez urazy,czy coś, ale ostatni wątek nasunął mi nieco dziwne myśli i spostrzeżenia... nie to, że ja coś, tam... ale czy chłopaki nie są parą gejów? ... XD
    Nieważne. :D Nie pytałam, nie napisałam :P...
    Nie pasuje mi w żaden sposób, "skarbie" kochanie". Nie pisz tak o chłopakach, bo zwrócę obiad, a przy okazji, nie będę tego czytać, więc uprzejmie proszę, o nie zamieszczanie takich treści, przy dialogach moich ulubionych bohaterów.
    Co do "rozdziału" powieści, (powieść- wielowątkowiec,więc to nie opowiadanie teoretycznie) jest nawet w porządku, ale mało Zayna, do cholery, przez około 2 miesiące się z kims nie odzywać?
    To woła o pomstę do nieba! I jeszcze z chłopakiem?! Z chłopakami, normalnie, nie d a s i ę ... n i e odzywać, oni są tacy śmieszni, i rozczulający, że po prostu to nie wiarygodne. Myślę, że nie masz jeszcze konkretnego pomysłu, na to jak ich pogodzić. To wszystko by wyjaśniało, dlaczego Nas wszystkie katujesz tym brakiem ZAYNA I ASI.
    POzdrawiam Pati :*

    OdpowiedzUsuń
  32. Eeej. Ja chcę kolejny rozdział! No właśnie co z tym Zaynem. To już się dziwne robi.

    OdpowiedzUsuń
  33. Ej, ale przecież Alice spała u Harry'ego (haha?).
    Czy tylko mi się tak wydaje?
    Kochana, nie piszę lepiej niż ty ;p
    Super rozdział.
    ~C.

    OdpowiedzUsuń
  34. Jezu, uwielbiam cię za te długie rozdziały ♡

    OdpowiedzUsuń
  35. Rozdział GENIALNY !!;* Alice nie spala u Harrego??? ;) zapraszamy ;)
    http://little-things-one-direction-love.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  36. HEJ. Nominowałam cię do Liebster Awards ;3. Więcej szczegółów na stronie http://opowiadanieoonedirection1dlove.blogspot.com/p/liebster-awards.html ;)

    OdpowiedzUsuń
  37. Masz talent , chce kolejny rozdział !!!!! Jesteś boska !

    zapraszam też do mnie w wolnym czasie - http://opowiadanie-onedirection-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  38. Kiedy napiszesz kolejny rozdział ?

    OdpowiedzUsuń
  39. Hej xx
    Zostałaś nominowana do Liebster Awards!
    Więcej informacji tutaj: http://opowiadanieo1dxxx.blogspot.com/2014/01/liebster-awards.html

    OdpowiedzUsuń
  40. Dziewczyno masz nieziemski talent!!!. Przerywać w takim momencie?! Co ty sobie wyobrażasz!!! haha. dodawaj szybko następny bo z ciekawości normalnie umieram. Proszę o więcej Zayna i Asi:D A końcowa scena zwaliła mnie z nóg i cały wieczór zastanawiałam się co to mogło znaczyć. Pozdrawiam :D:D:D

    OdpowiedzUsuń
  41. jeryyyy!!!!! od kilku rozdziałów czekam na tą rozmowe Asi z Zaynem;(

    OdpowiedzUsuń
  42. SPAM:
    Danielle i Harry Styles. Oboje kochają samochody. Wraz z przeprowadzą do nowego miasta zaczynają nowe życie. Pasmo emocjonujących wydarzeń :) Czy uda im się odnaleźć w nowym miejscu? Czy zdobędą przyjaciół, a może miłość?
    Jeśli chcesz się przekonać odwiedź mojego bloga:
    http://wyscigi-to-moje-zycie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  43. Ja tam myślę że Harry zemdlał, albo coś takiego, bo pocałunek to za bardzo oczywiste;)

    OdpowiedzUsuń
  44. Świetne i wgl życze weny. http://evilharrystyles.blogspot.com/ Zapraszam ;)))

    OdpowiedzUsuń
  45. Kiedy dodasz kolejny rozdział? ;3
    P.S. Świetnie piszesz ;**

    OdpowiedzUsuń
  46. ŚWIETNY!! Kiedy dodasz następny? + Zapraszamy do przeczytania i skomentowania.. Bardzo nam zależy ;)----> http://little-things-one-direction-love.blogspot.com/?m=0

    OdpowiedzUsuń
  47. Świetny blog ! Trafiłam niedawno na niego i ciągle go czytam ! :-) szybko nadrobie zaleglosci i bede na bierząco :D zapraszam do siebie i mojej kolezanki :-) itakeherhome.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  48. Czekam już dwa tygodnie, no nie wytrzymam dłużej!!
    ~~Fanka~~

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarze ♥
Mam najwspanialszych czytelników na świecie : )